Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Ciebietylkonieznam–rzekł,prostującsięLagarder,samjeden
terazprzeciwkowszystkim.–Uczyniłemprzysięgę,trzebawięc,abym
cięodnalazł,gdynadejdziegodzina.
MiędzyzamaskowanymczłowiekiemaParyżaninemskupiłosię
pięciumistrzówbroniip.Pejrol.Zbirowiejednaknienacierali.
Paryżanin,schwyciwszysnopsiana,jakotarczęwpadłmiędzynich,
jakpiorun.Wpierwszymrozpędziedoszedłdośrodka.
ZamaskowanegoczłowiekaosłanialitylkoPejroliSaldani.Szpada
Lagarderawcisnęłasięmiędzynichiuczyniłanarękunieznajomego
szerokąszramę.
–Jesteśnaznaczony!–zawołałcofającsię.
Onjedenusłyszałpłaczrozbudzonegodziecka.Wtrzechskokach
byłpodmostem.Księżycwyszedłzzawieżyc.Wszyscywidzieli,
żeLagarderpodnosiłzziemijakiśprzedmiot.
–Naprzód!Naprzód!–wołałzewściekłościąGonzaga.–Tocórka
Neversa!CórkęNeversazawszelkącenę!
Lagardertrzymałdzieckonaręku.Zbirowiewyglądalinazbitych
psów.Stracilijużochotędotejroboty.Kokardasumyślniejeszcze
powiększałichniechęć,wołając:
–Tengałguswszystkichnastudokończy!
Abydotrzećdomałychschodków,Lagarderbłysnąłtylkoszpadą,
któraświeciłajasnowpromieniachksiężycairzekł:
–Zdrogibłazny!
Wszyscyusunęlisięinstynktownie.
ZewsidochodziłtententpędzącychgalopemżołnierzyLagardera.
Stanąwszynaostatnimstopniu,Lagarderukazał,wpełnemświetle
swąpięknątwarziuniósłwgórędziecko,którenajegowidokpoczęło
sięuśmiechać.
–Patrzcie–zawołał–otocórkaNeversa!Chodźwięcjejszukać
pozamojąszpadą,morderco.Ty,któryśułożyłtęzbrodnię,ty,któryś
jejnikczemniedokonał!Ktokolwiekjesteś,rękatwojazachowamój
znak.Poznamcięwszędzie.Igdywybijegodzina,jeżelitynie
przyjdzieszdoLagardera,Lagarderprzyjdziedociebie!