Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
doWarszawy,żebysprawdzić,czymiastoichnieciągnie.Iza
każdymrazemwracaliztymsamymprzekonaniem,żerazwmiesiącu
tojestwystarczającadozahałasu,ludzi,spalin.Czylitego,przedczym
ucieklinawieś.Doswojegoniewielkiegodrewnianegodomku,który
zbudowaliwłasnymsumptemiktórytaknaprawdęwymarzylisobie
jużnapierwszejrandce.Jużwtedyomówili,cobędąrobićzadziesięć
czypiętnaścielat.Planowalibardzoszczegółowokażdyaspektich
życia,poczynającoddzieci,araczejtego,żeniechcąichmieć.
Toniezwykleucieszyłoichoboje,ponieważ,jaksięokazało,
poprzednipartnerzyniedokońcazgadzalisięzichpomysłem
nażycie.
Potemprzyszedłczasnapracę.Każdeznichchciałomiećtaką,
którąbędąmogliwykonywaćzkażdegomiejscanietylkowPolsce,
aleinaświecie.Marzyłyimsiępodróże:ibliskie,idalekie,itakie,
zktórychmożekiedyśniewrócąizostanągdzieś.Daleko,dalekonad
lazurowąwodą,leżącnaplażyistukającwklawiaturę,dziękiczemu
moglibyzarabiaćniezależnieodtego,gdziewdanymmomenciebysię
znajdowali.
Kolejnympunktemnaichliście,któryrównieżbyłspójny,był
domekgdzieśpodWarszawąnatenokresprzejściowy.Niechcieli
bardzooddalaćsięodstolicy,ponieważtowtymregioniemieszkała
całaichrodzina.Aleniewyobrażalisobiemieszkaniawmieście,skoro
wywoływałotownichnegatywneemocje,aswojepracemogli
spokojniewykonywaćzdalnie.Planowaliwięcjaknajszybciejsię
wyprowadzić,dziękiczemunacodzieńmoglibydelektowaćsię
czystszympowietrzem,cisząibrakiemsąsiadówzaścianą,którzy
topiją,krzycząirobiądziwnerzeczywnajmniejodpowiednich
godzinach.Zreguływtychwczesnoporannych,kiedyczłowiek
jeszczeleżywłóżku,albowieczorem,gdychcejużusiąśćnakanapie
iniczymsięniestresować.
Terazjednakjakcomiesiącporzucalinamomentswojąoazę
ichłonęlimiastowtejformie,któranajbardziejimpasowała,czyli
obcujączesztuką.