Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wysokość.
Boli?Wskazałmojądłoń.
Pokręciłamgłową.Niebyłatoprawda,alenie
zamierzałamsięskarżyć.Niechciałamteżmyśleć
oAleksieibyłejprzyjaciółce.Żadneznichniezasługiwało
choćnajednąmojąmyśl.
Dawidzacząłgrzebaćprzysamochodzie,ajazdałam
sobiesprawę,żepatrzenienaniegoprzypracybardzo
mnierelaksuje.Sercesięuspokoiło,awgłowieprzestało
boleśniełupać.Ruchychłopakabyłypewne,amięśnie
podkoszulkąodgrywałyjakiśpierwotnytaniec.Dłonie
miałcałeubrudzone.Jużsięniekontrolowałinieukrywał
policzka,któryprzecinałablizna.
Mogęcięocośzapytać?zaczęłamostrożnie.
Skinąłgłowąinamomentzastygłwmiejscu.
Skądtablizna?
Jakbywiedział,żewłaśnieotobędępytała,
bouśmiechnąłsięlekko.
Bójka.
Wróciłdopracy,apotemznowunamniepopatrzył.
Ajamogęcięocośzapytać?
Wzruszyłamramionami,jakbybyłomiwszystkojedno,
alezaciekawiłmnie.
Dlaczegospotykałaśsięztakimśmieciem?
Zmarszczyłambrwi.
Dopierodzisiajsiędowiedziałam,żenimjest
rzuciłamagresywnie.
Naprawdęniewiedziałaś,żepieprzywszystko,