Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dziesiątaichociażotejgodziniezazwyczajdziałałam
jeszczenapełnychobrotach,dzisiajpoczułamsięwyzuta
zsił.
Poszłamdołazienki,któraprzylegaładomojej
sypialni,iwzięłamszybkiprysznic.Potemprzebrałamsię
wulubionąpiżamęwmaleńkiezombie,którądostałam
podchoinkęodEweliny,koleżankizklasy.Zamknęłam
okna,byniedochodziłydomnieodgłosyimprezy,
iwłączyłamklimatyzację.Opadłamnałóżkoinareszcie
mogłamodetchnąćzulgą.Poczułamolbrzymie
zmęczenie,którepowoliopanowywałokażdyskrawek
ciała.
Zamknęłamoczyznadziejąnasen,alezamiasttego
podpowiekamipojawiłasiętwarzmechanika
zróżnokolorowymioczami.Jęknęłamsfrustrowana
iprzykryłampoduszkągłowę.Wtymsamymmomencie
zawibrowałmójtelefonleżącynaszafcenocnej.
Zapomniałamgowyłączyć.Byłobardziejniż
prawdopodobne,żewktórymśmomencieAleksalbo
Malwinazechcąsiędomnieodezwać.Niemiałamochoty
czytaćjakichśgorzkichżali.Kumojemuzdziwieniu
naInstagramiepojawiłasięwiadomośćodnieznanego
użytkownika.Naprofiluniezamieszczałamżadnychzdjęć
aniniczego,comogłybymniezidentyfikowaćwrealu.
Zazwyczajfotografowałamprzyrodęirzeczymartwe,
któremniezafascynowały.Niebyłotamżadnejmojej
fotki,dlategopodniosłamzezdziwieniabrwi,gdy
przeczytałamwiadomośćodużytkownikaDan_air.
Nazdjęciuprofilowymznajdowałosięokozdwukolorową
tęczówką.Niemiałamjużwątpliwości,kimjestDan_air.