Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Tak.
–Apanmiał.Widziałem.
–Skorowidziałeś,toteżmiałeśotwarte–skontrowałnauczyciel.
–Tak,alejamogę.Janiechodzędokościoławniedzielę.Itojest
wielkaróżnica.
Tak,Johanczasamistawiałsięnauczycielom.Alerzadkobywał
ażdotegostopniabezczelny,cozapewnewiązałosięzcharakterem
szkołyGroenvanPrinsterer:tunauczycielebyliwyrozumiali,dużo
uwagipoświęcanomuzyce,rękodziełuisportowi.Gdychłopcy
grzeczniegraliwpiłkęnaboiskuobokszkoły,zwanymPiaseczkiem,
przerwamiędzylekcjamimogłatrwaćniecodłużej.
TakiepodejściesprawdziłosięwprzypadkuJohana.Jego
nieposkromionanatura–„ObecnienazywajątoADHD”,powiedekady
później–byłakanalizowananaróżnesposoby,anietłumiona.
Ponieważciąglebawiłsiępiłką,byłjedynąosobą,którejpozwolono
przynosićjąnazajęcia.Zregułymusiałwrzucićtępiłkędożelaznego
kosza,zanimusiadłwławce.Napoczątkuprzerwylubpolekcjach
Johanodbierałjązkoszaimógłznówgraćszefa.Bywałyteżdni,
kiedypozwalanomutrzymaćpiłkęprzysobiepodczaszajęć.Jego
koledzyzklasypatrzylizezdumieniem,jakJohantoczyjąpodstopą
izrozmarzonąminąwyglądaprzezokno.Dostaćzgodęnacośtakiego
odpanaRitchiego,dyrektoraszkoły,tobyłocoś.PanRitchimiał
opinięsurowego.NawetJohanbałsięjegospojrzenia.„Teoczy!”,
wspominał.
CzasamiteoczyniewystarczałyiJohanmusiałpisaćzakaręzasady
zachowania.Regularnieobrywałzaswójupór,aletaknaprawdępan
Ritchimiałsłabośćdotegomałegonerwusazobgryzionymi
paznokciami.Nieumknęłotouwadzeinnychuczniów.„Ritchi
traktowałgozpobłażaniem–wspominakolegazklasy,Riet
Glashouwer.–Podejrzewałem,żetrochęzpowodutego,cosiędziało
uniegowdomu”.
ZdomuJohananaulicęGroenvanPrinstererszłosiępięćminut.
NelCruyffregularniepojawiałasięwszkole,żebyomawiać
zachowaniemłodszegosynazpanemRitchim–nauczycielemJohana
wszóstejklasie.„Onniewiedział,cotoznaczysiedziećspokojnie–
wspominałaNelCruyff.–Naprawdę,poprostunieumiałbyć
spokojny”.Czasami,gdyjegorodzicebylijużdoprowadzenidoszału
krzątaninąJohanawdomu,ojcieczakładałsięzsynem:jeślibędziesz
siedziałbezruchuprzezpięćminut,dostaniesztabliczkęczekolady.
Nigdyniewysiedział.CzasemManuswysyłałgodoogroduzpiłką,