Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
towarzyszempracybyłoszczęście.Dziękiniemuczterywątłekobiety
zaczęłyoddawaćtyledrzewa,żetrafiłynalistęstachanowcówitym
samymnapierwsząlistężywieniowądodatkowapajdachleba
dogłodowychporcji,aranocodrugidzieńmicha.Innebrygadymiały
codoichsukcesówmieszaneuczucia.Kobiecebrygadybyłypewne,
żetymkurwompomagająmężczyźnizinnychbrygad,wiadomozaco.
Mężczyźnizinnychbrygadmyślelizupełnieinaczej:jeślitecztery
babymajątakiurobek,wszystkimwkrótcemogąpodnieśćnormy.
Zdrugiejstronykażdydodatkowysągoznaczałkawałekściany
budowanegobaraku,odsuwałgroźbębiałejśmierci.
Normjednakniezdążonopodnieść.Odmłodychprzodownicpracy
odwróciłosięszczęście.
Najpierwtrzebawyjaśnić,naczymowoszczęściepolegało.
NajmłodszawbrygadzieZojkabyłateżnajbardziejchorowita
inajczęściejbiegałanastronę.Ipodczasjednejztakichwypraw
wmrocznymzakątkulasuwypatrzyłajakieśsągidrzewa
zzeszłorocznymidatami.Byłotegonadzwyczajdużo.„Toprezent
odumarłych”krzyknęłaizawołałaprzyjaciółki.Wszystkiecztery
zaczęłyczyścićdrzewo,bywyglądałonaniedawnościęte;gdziebyły
staredatywpisywałynowe.Potemwyciągałytepniakinaskraj
polanyiukładaływnowesągi.Donadejściabrygadzistyodbierającego
urobekzostawałozawszedużoczasu.Mogłyrozpalićognisko,
poplotkowaćipowspominać.Przeważniemówiłyodzieciach.
Aktóregośrazuniemówiły,leczwyły.Jednaznichwypowiedziała
głośnoimięsynka:„Tolik”inaglezaczęławyć.Drugakrzyknęła
„Romek”itakżezawyła.Pochwilicałylaszanosiłsiężałosnym
wyciem.Ajeszczepóźniejzdalekakobietomodpowiedziałowycie
wilków.Któraśzaczęłasięśmiać.Złyczarprysnął.
Takieszczęścieniemogłotrwaćzbytdługo.Kiedyporazkolejny
„unacześniały”zeszłorocznedrzewo,naglezgąszczuwybiegł