Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ciasnowokółsiebieichuchaływzmarzniętedłonie.
Bruklśniłwświetlelatarnioświetlającychwąską
jezdnięprzeciętątorowiskiem.
Cholera,alezimnoposkarżyłasięKryśka,
rozcierającdłonie.Maria,albozałożyszczapkę,
albomidaj,tojazałożę.Niemacojużzgrywać
elegantki.Chrzanićfryzurę.
Mariabezsłowawyjęłazkieszeniwełnianączapkę
iwcisnęłanagłowę,niszczącmisternieuformowane
loczki.Niewielkastrata.Itakbyłyjużmocnopotargane
wiatrem.
O,jestrzuciłaJolka,którapierwszadostrzegła
tramwaj,bostałatwarząwkierunku,zktóregomiał
nadjechać.
Byleniedziewtnastka.DoRadzionkowasięnie
wybieramymruknęłapodnosemKrystyna.
Jedziemy.Totrzydzieścijeden.Jolkaodetchnęła
zulgą.
Motorniczyzacząłhamowaćzokropnymhałasem
iwkońcuzatrzymałsięnaprzystanku.Przedniedrzwi
wolnoodsunęłysięnabok,alekiedydziewczynychciały
wsiąść,drogęzastąpiłaimkonduktorkawmundurze.
Dozajezdnizjeżdżamy.NaStroszekoświadczyła
zulgą,bopewniemiałajużdośćjazdpomieściewtaką
pogodę.Więcjakpanienkichcąwtamtąstronę,
tozapraszam.
Stałyzzawiedzionymiminami,patrzącnanią
zwyrzutem,takąmiałynadzieję,żepodjadąten
kawałek.
Tojedziemy,panieAlojzyrzuciławstronę
motorniczegokonduktorkaizniknęławewnętrzuwozu.
Tramwajruszyłipochwiliciszęznowuprzerywały
jużtylkopodmuchywiatru.Dziewczynypostałyjeszcze
zdziesięćminut,narzekającnachłopakówinieudany
wieczór,iwkońcupostanowiłyiśćpiechotą.Przeszły
wolnowzdłużmuruwięzienia,oglądającsięzasiebie
znadzieją,żecośjednaknadjedzie,alenie,żaden
tramwajsięniepojawił.Skręciłyzaróg,porzucając
nadobreprzystaneknaSądowej,iprzyspieszyłykroku,