Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
siędosnu.KumemuwielkiemuzdziwieniuIwanrozebrałsiędo
koszuli.Zauważyłem,żesięspociłicochwilawycierałczołoiszyję
rękawemkoszuli.
Dobrze!ciepło!wychwalałIwannaszeschronisko.
Wkrótceteżbyłemzmuszonyzdjąćubranieizasnąłem,nie
nakrywającsiękożuchem.Chociażprzezgałęzieświerkaiściany
świeciłygwiazdy,aprzedemnąbyłaotwartaprzestrzeń,gdzieszalały
mróziwicherlecztaprzestrzeńbyłaodgrodzonaodnasciepłem,
idącemodpalącejsięnajdy.Dopieroprzedświtem,gdyogniskonasze
dopaliłosięprawiedokońca,przykryłemsiękożuchem.Odtejnocy
przestałemobawiaćsięmrozów.Przemarzłszywciągudziennego
marszu,ogrzewałemsięznakomicieokołonajdy,zrzuciwszyzsiebie
ciężkikożuchisiedząctylkowkoszuliprzykubkugorącejherbatyz
sucharami.
PodczaswspólnejpodróżyIwanopowiadałmioswojejdawnej
włóczędzepogórachilasachZabajkaljawposzukiwaniuzłota.
Opowiadaniawiecznegowłóczęgiodznaczałysięwielkążywościąi
porywałyobfitościąibarwnościąniebezpiecznychprzejśćiciężkiej
walkiznaturąiludźmi.Iwanbyłjednymztychtypów
„prospektorów“,którzypocałymświeciewykrywalinajbogatsze
pokładyzłota,pozostającbezdomnymiiubogimiwłóczęgami.
Zauważyłem,żeunikałopowiadaniaotem,wjakisposóbzgór
Zabajkalskichdostałsiędotajgijenisejskiej,izrozumiałemodrazu,że
wtemkryjesięjakaśtajemnicamegotowarzysza.Niepytałemgowięc
oto.
Jednakżetajemnicatawyłoniłasiępewnegodniazupełnie
niespodzianiewcałejswejsurowejistrasznejrzeczywistości.
Zbliżaliśmysięjużdocelunaszejpodróży.
Całydzieńprzedzieraliśmysięprzezgęstezaroślanabrzegu
wschodniegodopływuJenisejurzekiMany.Wszędziemożnabyło
zauważyćliczneścieżki,wydeptaneprzezzające,gnieżdżącesięw
krzakach.Tebiałezwierzątkaśmigaływgąszczu,uciekającprzed
nami.Czasemwidzieliśmyrudyogonlisa,czającegosięza
kamieniami,aczyhającegonazające.
PowiemwamcośrzekłponurymgłosemIwan.Tu
niedalekowpadadoManymałarzeczkaNiegnieć;przyjejujściustoi
małydomek.Jakmyślicie:tamzanocujemy,czyteżznowuprzy