Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
spakowanydoworków,przerzuconychprzezsiodło.
Musimyzrobić400—500wiorstspokojnieoznajmiłmój
nowytowarzyszniedoli,którynazywałsięwcalenieprzemawiającem
dosercairozumuimieniemIwana.
No,todługobędziemyjechać!zawołałem.
Niedłużej,niżtydzień,amożeiprędzejbędziemynamiejscu
odparłIwan.
Pierwsząnocspędziliśmywlesiepodgałęziamiwysokiego,
rozłożystegoświerka.Byłatodlamniepierwszanocbezdachunad
głową.Aileżtakichnocypóźniejspędziłemwciągumojej
nieskończeniedługiejwłóczęgi!
Dzieńbyłbardzomroźny,chybaniemniejniż35°R.Podkopytami
koniskrzypiałśnieg.Zcienkiemdzwonieniemtoczyłysię,wybijane
podkowami,kawałkiskrzepłegośniegu.Leniwiezrywałysięzdrzew
cietrzewieigłuszce;nieśpieszącsię,biegłyzlegowiskdokrzaków
zające.Przedwieczorempodniósłsięwiatr,wyłiszumiał,naginając
wierzchołkidrzew.Nadolejednak,wmiejscachzakrytychod
podmuchówwiatru,byłocichoispokojnie.
Zatrzymaliśmysięwgłębokimwąwozie,gęstoporośniętym
drzewamiikrzakami.Znaleźliśmydawnozłamanąsuchąjodłę,
narąbaliśmydrzewai,przyrządziwszyprzyogniskuherbatę,
pokrzepiliśmysię.
PokolacjiIwanprzywlókłzlasudwadługie,suchesosnowekloce,
ściosałjezjednejstronyipołożyłjedennadrugipłaskąstroną.
Wbiwszyklinpomiędzykloce,włożyłwotwórtrochęrozżarzonych
węgli.Ogieńnatychmiastzacząłszybkoposuwaćsięwzdłużkanału
pomiędzyklocami.
Terazbędziemymieliogieńdoświtu!zawołałIwan.
Jesttonaszasyberyjska„najda“.My,poszukiwaczezłota,włóczącsię
przezzimęilatowtajdze,zawsześpimyprzynajdach.Wspaniale!Ale
samiprzekonaciesię!
Szybkonarąbałgałęziświerkaizpomocątrzechdrągówzrobił
pochylonąpodkątemścianę,przedktórąokilkakroków,paliłasię
małymogniem,wypalającsięwewnątrz,najda.Nadścianąinad
najdąrozpościerałsięnamiotzszerokichgałęzipotężnegoświerka.
Narzucaliśmynaśnieggałęzii,nakrywszysięterlicami,układaliśmy