Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przyszłościichprojektyprzypadnądogustubudowniczymspodznaku
sierpaimłota.Czterystalatpóźniej,dziwiącsię,iżwogólepamięta
tenazwiska,Martinpatrzyłzhotelowegooknanadalekąperspektywę
ulicy,jakbyżywcemwyjętązpóźnegorenesansu.Byłatajemnicza.
Biegławnostalgicznądal.Prowadziładonikąd,zaostrzającymsię
końcemwymierzonawabstrakcyjnąpółnoc.
Niecowkierunkuzachodnim,nadpanoramędachówwystawał
czubeknajważniejszejbudowlitejnowoczesnostarożytnejarchitektury
–słynnywarszawskiPałacKulturyiNauki.Zobaczyłgojakrefleks
przywidzenia,jakieśdeja-vu,amożewspomnienieczarno-białej
fotografiizniechlujniewydrukowanegoPrzewodnika
poWarszawie,rokwydania1975,którydostałwprezencieodPetera,
kiedyjużzdecydowałsięnatępracę.
Górującanaddachamibudowlabyłaskrzyżowaniemstarożytnej
latarnimorskiejnaFaroswAleksandriizmoskiewskim
ŁomonosoweminowojorskimEmpireStateBuilding.Leczniebyła
toprzecieżAleksandria,NowyJork,aniMoskwa,tylkowłaśnie
tomiasto;tenkraj,którywypadłMartinowinamocylosowegotrafu
jakjakaśliczbawloterii,jeszczeniewiadomo–wygranaczy
przegrana?
Aleniemiałnicprzeciwtemu.Warszawa?Czemunie?Toprzecież
jegowybór.Niktgoniezmuszał,nieprzekonywał,nienamawiał.
MożePeter?Lecztylkotrochęiwdodatku–jaktoon–niezgrabnie.
Uśmiechającsięprzytymdwuznacznie,opowiadałoPolscejakokraju
fantastycznychniespodzianek.Comiałnamyślimówiąc,żegdybybył
młodszy,nigdybystądniewyjechał?JaktenLudwig,zakochany
wpolskiejsztuceludowej,októrymsięwyrażałzprzekąsem,zostałby
nazawsze.
–Zrozumiesztosamwswoimczasie,aterazniezastanawiajsię
wiele.Niepożałujesz.Ręczęmoimhonorem.