Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Niezdarnymruchemsięgnąłpokilkalistkówręcznika
papierowegoiprzycisnąłjedowierzchuprawejdłoni.
Knykciepulsowałytępym,irytującymbólem.Pokilku
sekundachszkarłatnemackiwypełzłyzkałuży
napodłodzeitajemniczymsposobempojawiłysię
naszorstkiejpowierzchniręcznika.
Zakląłpodnosemirzuciłpapierdokosza.Tymrazem
niesięgnąłpokolejny.
Zamiasttegoosunąłsięnapodłogęizacisnąłpalce
naobolałychskroniach.Cościepłegospływało
muponadgarstku,alezignorowałto.Jegotwarzwdotyku
przypominałamokrypapier.Przezchwilębadałjądłońmi,
niemogącpozbyćsięwrażenia,żewcalenienależy
doniego.
Jakmaska
,pomyślałizjakiegośpowodu
napełniłogotoodrazą.
Miałochotęzwymiotować–leczzamiasttegoodchylił
tylkogłowęioparłjąościanę.Poczułnakarkuzbawienny
chłódłazienkowychpłytek,któryowinąłsięłagodnie
wokółjegoszyiirozlałnaramionach.Zanurzyłsięwtym
chłodzie;pozwoliłciałusięrozluźnić,rozpłynąć.Miał
wrażenie,żeunosisięwprzesyconympotempowietrzu,
ogarniętybłogąnieważkością,gdzieśpomiędzymdlącym
zapachemtanichpapierowychręcznikówiostrąwonią
mydłazsupermarketu.Albożedryfujenafalachoceanu
mieniącegosięceramicznymgranatemłazienkowych
płytekwsłabymblaskużarówkirzucającejupiorną,białą
poświatęzzamatowejszybyklosza.
Dopierowtedyzorientowałsię,żeleżynapodłodze
wkałużywody–tejsamej,wktórejznajdowałysię
odłamkipotłuczonegolustra.
Niezdarniepodniósłsięnałokciach,alewtejsamej
chwiliświatwokółniegozawirowałgwałtownie,podłoga
zaśwystrzeliłamunaspotkaniezniespotykaną
prędkością.Uderzyłoniąbarkiemibezsilnieopadł.
Znajomychłódceramikinapoliczkusprawił,żewyobraził
sobie,jakjegorozpalonaskórawzetknięciuzlodowatymi
płytkamiparujezgłośnymsykiem.
Aletonieskórasyczała.Jakaśczęśćjegoświadomości
zdawałasobieztegosprawęiniepozwalała