Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
spowiadaniasięztego,corobiła.
–Steveorganizujeimprezędlastudentów
–poinformowałaRoxannematkę.
–Będzieuniegocałaszkoła?
–Naszrocznik.Manaprawdęwielkidom.Pomieścimy
się.
Kobietazmarkotniała,słyszącucórkitenznajomy
suchytongłosu.Jejustasięzwęziły,anatwarzywykwitł
niepewnyuśmiech.
–Nocóż…bawsiędobrze.Uważajnasiebie.
Roxannenieodpowiedziała.Odwróciłasięnapięcie
ipomaszerowaławkierunkudrzwi.Napodjeździeczekała
naniączerwonatoyota.Wśliznęłasiędośrodka,rzuciła
nasiedzeniepasażeratorebkęorazszpilkiiopierającbose
stopynapedałach,wyjechałazpodjazdu.
NaimprezieuSteve’aMeyersanaprawdębyliwszyscy
studencizjejrocznika.Nienawidziłaich.Każdaztych
zakłamanychtwarzyuświadamiałajej,jakbardzo
niesprawiedliwiepotoczyłosięjejżycie.Onateżmogła
byćtakabeztroska,przeciętnaigłupia,awszystkoinne
mogłobyćłatwiejsze.
Jużodsamegowejściaczułanasobiewzrokkażdej
osobyznajdującejsięwogromnymsalonie.Postanowiła
wyglądaćnaniesamowiciepewnąsiebie.Dobrzejej
towychodziłoibyłategocałkowicieświadoma.
Niezaskoczyłajejgwałtowna,radosnareakcjanajej
widok.
–RoxanneAnderson!Tytopotrafiszefektowniesię
spóźnić!