Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nacałymświecieistniejejednotylkotakiedziecko,jakty!mówiła,
wracajączsiostrzenicąprzezstrych.
Pollyanna,którapoczułaznówdusznepowietrzestrychu,westchnęła
głęboko.
PozejściuzeschodówpannaPollyodezwałasięsucho:
Zakaręresztęnocybędzieszspałazemną,wmoimpokoju!Jutro
siatkibędąjużgotowe;tymczasemuważamzaswójobowiązek
umieścićciętak,żebymwkażdejchwiliwiedziała,corobisz.
Pollyannietchuzabrakłowpiersiach.
Będęspałazciocią!Wjednympokoju!zawołaławreszcie.
O,jakaciociadobra!Jazawszetakmarzyłam,ażebyspaćzkimś
bliskimmi,niezjakąśobcąpaniązdobroczynności.Jaksięcieszę,
żeniemajeszczetychsiatek!
PannaPollyporuszyławargami,jakbychciałapowiedzieć,
żetoprzecieżmiałabyćkara;leczpowstrzymałasięimilczącszła
naprzód,zgłowąpodniesionądogóry.
Czułasiębezsilną.JużporaztrzeciodprzyjazduPollyannykarała
ją,izmuszonabyłaprzekonaćsię,żeporaztrzecikaratazostała
przyjętazradością.
Nicwięcdziwnego,żepannaPollyczułasiękompletnierozbrojoną.