Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
rozumie,aleniestetyniemożedlamnieniczrobićwtej
sprawie”.
***
Odpewnegoczasudziewczynkajadłabezkolizyjnie,to
znaczytrafiałabezpudłazbutelkąlubłyżeczkądobuzi.
ByławzorcowymprzykłademdoświadczeńPawłowa,
cooznaczało,żenawidokmiskiśliniłasięjakpies
iotwierałabezzębnąbuzię.Takwogóletozeswoimi
osiągnięciamiwyprzedzałaterminyksiążkowe.IGabrysia
zastanawiasię,czytakmabyć,bojeśliwtakimtempie
będziesobieprzyswajała„życie”,tozatrzylatatrzeba
będziejejkupićtornister,podwóchlatachstudia,
apotemtojużtylkoemerytura.
***
WdniuświętegoMikołaja,wroku,wktórymurodziłasię
Marcysia,rodzicewrazzniąwybralisięnaposzukiwania
Mikołajówwróżnychczęściachmiasta.Jednegospotkali
wparku,drugiegowsklepie,trzecibyłwsalonie
samochodowym.Marcysi,szczerzemówiąc,chybabyło
dośćobojętne,gdzietychMikołajówspotka,iczy
dostaniecukierki,balona,misia,czysolidnie
przygotowanąwcześniejpaczkę.Istotnebyłoto,żebysię
przemieszczaćibybyłokolorowo.Wsalonie
samochodowymemocjeniecowzrosły,bomożnabyło
wylosowaćsamochód.Rączkadzieckamusiałatylko
chwycićzatenwyjątkowylos.
„JakdziecimająwierzyćwświętegoMikołaja,kiedy
tychMikołajówjesttakdużo?Jedenmaniedokońca
przyklejonąbrodę,drugiwyjmujeprezentyniezworka,
azblaszanegokontenera,atrzeciegonieprzywiózłżaden
renifer,tylkoprzyjechałżółtymoplem.Tentrzeciwogóle
kręciłsiębardziejprzyrodzicachniżprzydzieciach
ipodsuwałrodzicompodnosjakiśkoszykzkarteczkami.
Potemdzieciwyciągałyztegokoszazwitekpapieru,
podawałyrodzicom,acispoglądalinaniegomocno