Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niektórzyparlamentarzyści,ministrowieirządzący,ale
zwykliśmiertelnicyteżtejsztukipotrafiądokonać,ztym
tylko,żeoilecipierwsiprędkodostajądrugieciastko
doeksperymentu,otyletymdrugimlosażtakbardzojuż
niesprzyja–westchnęłaGabrysiaiwcalenieukrywała,
żesama,naskutekzbieguróżnychokoliczności,zaliczyła
siebiedotejdrugiejgrupy.–Ale
sorry
,tobyładygresja
itutajzastrzegamsobieprawodonieprzywiązywania
wagi,jeślitokomuśprzeszkadza,dowyrażonejprzeze
mnieopinii.
WujekTomasz,mimoniezbytkomfortowegoprzejścia
zjednegosystemupolitycznego,wktórymcośznaczył,
dodrugiego,wktórymjakoemerytjużznaczyłniewiele,
pozostałczłowiekiempogodnym,serdecznym,
samodzielnymibardzoprawym.Nadalmiałgest(otej
ceszecharakteruGabrysiawiedziaładoskonale,sama
niejednokrotniesięotymprzekonując,aciociaMasia,
jegożona,bodajżetengestmiałajeszczeszerszy),nadal
byłlojalny,uczciwyinadal...nieprzekonywalnywkwestii
zakuputelefonukomórkowego.Dzisiejszeczasy
sąmocnymwyzwaniemdlakonserwatywnychludzi.
Ponieważwujgeneralniedonichnienależał,dlategotym
większebyłozdziwieniewujowegootoczenia,wtym
iGabrysi,iJanka,żetentakuparcieodmawiałzakupu
tegocudeńka.Nigdysięniedowiedzieli,dlaczegowujnie
chciałkomórki,choćta,jaksiępóźniejokazało,mogła
uratowaćmużycie.
ZatemprzyjechałzWrocławiamiędzyterozległe
jeziorairozgościłsięnaczterydniwdomumłodych
Krzemińskich.Onistaralisięurozmaicićmupobyt,choć
wujTomaszznałteokolicejakwłasnąkieszeń,bowszak
tylerazytujużbywał,więcbardzotrudnobyłomuczymś
zaimponować.Wybralisięwięckiedyśdoniedalekiego
minizoo,gdzieMarcysiakarmiłasłonymipaluszkami
wielbłądy,przechodziłamiędzybaranami,głaskałakróliki,
akonieznadjezioraśmigałykołouszu,ażstrachzaglądał
woczy.Najbrzydszeinajbrudniejszebyłyminiaturowe
wietnamskieświnki,zktórymi–kuucieszeMarcysi
–wujek„gadał”powietnamsku,wykorzystującwtym