Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zprzeszłościzdarzenietaskrupulatnaMarcysia.
Aha,notak.Zupełnieniewiem,zacotenprezent,
boniebyłytoczasy,wktórychtrzebabyłocośdać,
bydostaćsiędopracy.Niebyłytorównieżczasy,
wktórychciężkobyłoorajstopy...zaczęłatłumaczyć
Gabrysia.
Zatem,tomusiałabyćmiłośćskomentowałJanek.
Arozmiarsięchociażzgadzał?
Nieobdzierajtakbrutalnietejchwilizromantyzmu,
któregoitakwtymzdarzeniubyłonawetjak
nalekarstwobłagałaGabrysiaidodała:
Azrozmiaramitomożetenczłowiekradziłsobiemniej
więcejjakwujek.
Jaksobieradziłeśwujku?!prawierównocześnie
podchwyciliJanekiMarcysia,któraszłazatatą,
uczepionajegobluzy,bobałasię,byniestaranowałyjej
pędzącetużobokkonie.
KiedywCzechosłowacjikupowałemwsklepie
biustonoszedlaciociMasi,tonapytanie:„Jakirozmiar?”
wyciągałemprzedsiebierękęilekkozginałempalce,ale
niezadużo,byniepomniejszyćrozmiaruwyjaśniałwuj
Tomaszirównocześniedemonstrował,jaktorobił.
Ekspedientkiniecosiędziwiły,żemożnamiećtaki
oryginalnysposóbnazapamiętanienumeru,alenie
żądałydodatkowychwyjaśnień,ajazawszetrafiłem
wrozmiar.Najważniejsze,Marcysiu,tosobieradzić!Ale
tak,bynikogopodrodzeniekrzywdzić.Wujekzamyślił
się,boprzypomniałmusiękawałekswojejwłasnej
skrzywdzonejprzezserdecznegoprzyjacielaprzeszłości.
Wujku,dawniejtobylipanowiezklasą,nonie?
Adziś?podsumowałJanek.Dziśniektórzyznichmają
ichnawetosiemicoztego?Niektórzymająjeszcze
więcejiwzwiązkuztymjeszczebardziejcoztego?
NagleGabrysiaprzypomniałasobieoczymś,
gwałtowniezatrzymałasięizrobiłatakąminę,jakby
zacząłbolećząb.Potem„bólzęba”ustąpiłmiejsca
chytremuuśmieszkowisugerującemu,żepodjęłajakąś