Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
VI.NAMOWA.
Spieszsię,boczasucieka!
Tetmeyer.
Nazajutrzsiedziałskłopotanygospodarzwswoimpokoju,wstarej
peruce,wjedwabnymszlafrokuiżółtychpantoflach.Naprzeciwniego
PanMączka,opartynanieodstępnejswejlasce,wjednymręku
trzymającfiliżankęzkawą,mówiłtonemprzekonywającym.
—Tak!tak!mościDobrodzieju,jakdwaadwaczterywyzwałbym
gopięknieiformalnie.Niechbysięmłodziknauczył,jaktrzeba
starszychszanować.—Ktonaświecieżyćnieumie,lepiejżebynie
żył.
—Zapewne,odpowiedziałTalarko,ale,ale—wyzywać
napojedynek,przeciwwyraźnemuzakazowirządu.
—Bagatela!tozasobązłychskutkównieciągnie—jakdwaadwa
czterybićsiętrzeba.Honorjestrzecząmiękką,najmniejszedotknienie
śladlubplamęnanimzostawia,aplamanahonorze!ho,ho!torzecz
niemała,toniebagatela—PanPuszyńskimusipoznać,żeWacpan
Dobrodziejniedaszsobiegraćponosie!
—Tak!ale—bićsię,abrońBoże.
—BrońBożeonPanazabije,chceszmówić,tegosięniebój,
onprędzejstchórzyiwymówisię,lubuciecze.Tutylkodlaformy
trzebawyzwania,dlahonoru!
—Tak!alejakżetowyzwać?
—SpuśćsięPannamnie—jategodopnę—poślemymuliścik,
ajutroopiątejpodgórązarogatkami.
—Tak!alecotoludziepowiedzą.
—Powiedzą,jakdwaadwacztery,żeśzuch,chwat,człek
honorowyikwita.
—Tak!alejakprzyjdziedostaćpouchu,apotem,zdajemisię
żewyzywającyniemaprawawybieraćbroni,alewyzwany,więc
jabymwolał,żebymniewyzwano.Kiedyjużkoniecznietego
potrzeba.
—Tegowłaśnieiczekałem,rzekłMączka,proszę,dodałwyjmując
papierzkieszeni,otojest.PanTalarkozbladłjakchusta,ajednak
zacząłnieustraszonegoudawać.
—Niechżesięstrzeże!zawołał,wybierampistolety—boonnic
strzelaćnieumie,pif!paf—leży.