Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
VIII.PRZECIWNIK.
Cotchuuciekłem.
Odyniec.
Zająwszysięcałkiemosobamigłówniejszeminiemieliśmyczasu
poznaćbliżejPanaPuszyńskiego,któryrówniejakPanTalarkostarał
sięorękęBenigny;ztątylkoróżnicą,iżgdypierwszykochanekmiał
zasobąojcaimatkę,PanPuszyński,anipanny,anirodzicówująć
sobienieumiał.Przenieśmysiętedydojegomieszkania,abyśmy
łatwiejpoznalicharakterjego,stopieńwtowarzystwieit.d.
Nadrugiempiętrzeciemnejkamienicy,nauliczceciasnejinędznej,
mieszkałówkochanekstotysięcznejpanny.Przezdługikorytarziść
trzebabyłodojegoizdebkiciemnej,małej,leczspokojnej.
Napierwszyrzutokazadziwiałprzychodnianieporządekpanujący
wtemmiejscu;—całagarderobarozwieszonabyłapokrzesłach,
stołachistolikach,papierywalałysiępoziemi;wdolnejczęści
klarnetuoprawionabyłaświeca,naścianachwisiałymapynajednym
najwięcejtylkogwoździusięutrzymujące.Łóżkowystawiałookropny
chaospoduszek,kołder,prześcieradełetc.,akuferodemkniętybył
świadkiemdokładnymzamiłowaniaporządkuswegowłaściciela.Sam
bohatertegorozdziałudrzemałnałóżkuociężale,bladatwarzjego
wyrażałaniedbalstwoignuśność,włosybyłyrozczochrane,asuknie
wnajwiększymnieładzie.Ponurysługarównyzapewnepanuswemu
wprzymiotach,wkąciepokojuchrapałwnajlepsze.Słodkiemarzenia
obuśpiochówprzerwałpokojowiecPanaMączki,przybyłyzkartką
doPuszyńskiego.Odemknieniedrzwiotworzyłotakżeoczyleżącemu,
poprawiłsięnałóżkuizapytał—aczego?
—Zlistem,odpowiedziałsłużącyioddałkartkę.Rozespany,
przetarłoczyizusilnościąodczytywaćzaczął:„Rozważywszy
iżspotkanienasze”—jakiespotkanie?zapytałsamsiebie;ah,
rozumiem,dodałpochwiliusiłującpokryćswojepomieszanie.Idź,
rzekłdosłużącego,ipowiedźtemuktotopisał,żebędę
naumówionemmiejscu.
—Lichotonadało,rzekłpóźniejsamdosiebie,ktobysiębył
domyślił?cotupocząć?—Jerzy!Jerzy!aobudźżesięprzeklęty
śpioch,całydzieńnicnierobisz—poszukajwstarymkufrze,gdzie
złożyłeśróżnegratyś.p.megoojca,czyniematampistoletów!
—Pistoletów,mruknąłziewająciwyciągającsięPanJerzy,nie,nie