Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pstrąga.
Chwilanadeszła,rybapołknęłaprzynętę.
Poruszającsiętopopłaskimskrawkupiaskuustópurwiska,
to(tam,gdziepotokponowniezakręcał)brodzącwpłytkiejwodzie
poskalistymdnie,wędkarzpodążałzazłowionympstrągiem,czasami
pozwalająclincerozwinąćsięnacałądługość,czasamiponownie
zwijajączgodnieztrudnąimisternąsztuką„holowania”ryby.Szłam
wzdłużbrzegu,śledzączawodywzręcznościispryciepomiędzy
człowiekiemapstrągiem.Mieszkałamjużnatyledługozwujem
Starkweatherem,byzarazićsięodrobinąjegozamiłowaniadosportu
inauczyćcośniecoś,zwłaszczajeślichodziowędkarstwo.Idącwślad
zanieznajomym,takbyłampochłoniętaśledzeniemnajmniejszego
ruchujegowędkiilinki,żeprzestałamzwracaćuwagęnawyboistą
ścieżkępodstopami.Wpewnymmomencienastąpiłamniebacznie
naobluzowanąziemięnakrawędzinawisuiwtejsamejchwili
wpadłamdostrumienia.
Odległośćbyłanieznaczna,wodapłytka,adnorzeki(szczęściem
dlamnie)piaszczyste.Jeślinieliczyćprzestrachuimokregoubrania,
niemiałamnaconarzekać.Wkilkachwilpotembyłamjuż
zpowrotemnabrzegu,bardzozawstydzonawłasnąniezgrabnością.
Jednaktakrótkachwilawystarczyła,byrybauciekła.Wędkarz
usłyszałmójodruchowykrzyk,odwróciłsięirzuciłwędkę,aby
mipomóc.Stanęliśmyprzedsobąporazpierwszy,janabrzegu,
onwpłytkiejwodzieponiżej.Naszeoczysięspotkałyi,jakszczerze
wierzę,wtymsamymmomenciespotkałysięnaszeserca.Jednowiem
napewno:zapomnieliśmy,coprzystoidamieidżentelmenowi,
ipatrzyliśmynasiebiewbarbarzyńskimmilczeniu.
Byłampierwszą,któraoprzytomniała.Copowiedziałam?
Powiedziałamcośotym,żesięniezraniłam,apotemcośjeszcze,
przynaglającgo,abypobiegłzpowrotemisprawdził,czyniedasię
jeszczeodzyskaćryby.