Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
jakośgłupio,alejatu,wkraju,tojajestembardzosolidnykupiec.
Jamamkasyogniotrwałe,jatrzymamstróżównocnych...
Druckiwybuchnąłśmiechem.
Cóż,dopioruna!Posądzamniepanozamiarzorganizowania
bandy?!Cha,cha,cha!...PanieZałkind...Jateżchcębyćsolidny!Czy
panprzypuszcza,żejadosolidnychrzeczysięnienadaję?!Żemnie,
choćbyczasami,niemożnazaufać?...
Załkindzłapałgozaprzegubręki:
Już!Rozumiem!Chwileczkę...Ha,czyjapanunieufam?Sobie
więcejnieufałbym...Chwileczkę,muszęsięzastanowić.
Wbiłoczywpodłogęizmarszczyłczoło:
Handeltoniedlapana,kapitanie...
A,niedlamnie...
Mamteżfabrykętrykotaży,aletoteżniedlapana.Hm...lasem
handluję...O,towymagadużoruchu,podróży,wyjazdów,trzeba
sprytuiprezencji...MamwBiałowieżynawetjednąciężkąsprawę
zniejakimiFajersonami.Zrobilimimachlojkęzkontraktem.Rzecznie
sądowa,tylkonawłasną,gorącąrobotę.Pandałbyimradę.Chodzi
ookrągłymilion.Cobypannatopowiedział?
Druckizastanowiłsięizaprzeczyłruchemgłowy.
Dlaczegonie?
Chcętrochęposiedziećnamiejscu.Późniejowszem...
Kapitanie-zakonkludowałZałkind.-Cojapanupowiem:niech
siępannicniemartwi.Jużjacośnamurdlapanaznajdę.Dlapana
tospodziemiwykopię!Niechpantylkoprzeniesiesięztegohotelu
idbaozdrowie.Zdrowietogrunt.
Umówilisięwtensposób,żenazajutrzDruckiprzyjdzie
doZałkindanakolację.Zjedząwedwójkę,boLubazdzieckiemsiedzi
wRabce,więcbędąmogliswobodniepogadać.
Ztymsięrozstali.
Druckinazajutrzobudziłsięwcześnierześkiiwyspany.
Wyszedłnamiastowświetnymhumorzeizacząłwędrówkę
posklepach:ubranie,buty,palto,kapelusz,bielizna,zegarek,
rękawiczki,innedrobiazgi,potemkąpielwłaźninaKrakowskim
itamżezabiegifryzjerskie.