Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
skakalisobiedogardeł.Zielińskibyłniższyogłowę,ale
dobrzezbudowanyisilny,abrakifizycznenadrabiał
sprytemiinteligencją.Byłegoistą,myślałwyłącznie
osobie,dlategonieumielisiędogadaćiwciążmiędzy
nimiiskrzyło.
Wmieszkaniupracowalitechnicy.Każdyślad,każdy
drobiazg,którymógłmiećzwiązekzesprawą,należało
zabezpieczyćisfotografować.Proceduraprzebiegała
zgodniezprzyjętymscenariuszem,choćmiejsce
zdarzeniaróżniłosięodtych,któredotądodwiedził,
jednymistotnymszczegółem.
Zwyklewcentrumtegobałaganuznajdowałysięczyjeś
zwłoki.Nietymrazem.
Urygastanąłzbokuiprzyglądałsiępracyekipy
technicznej.
Wyglądasz,jakbyśzałożyłtwarznalewąstronę.
Wszystkowporządku?Niezauważył,kiedypodszedł
doniegokomisarzRobertKreft.Przełożonyniedał
muczasunareakcję.Idźdokuchniinapijsiękawy.
Nawetjeśliniebyłotopoleceniesłużbowe,wolałsięnie
sprzeciwiać.Pracowalirazemodkilkulat.Kreftnigdynie
tworzyłsztucznegodystansu,niewykorzystywałpozycji
dognojenialudzi;Urygaczasemmiałwręczwrażenie,
żeszefczerpałsatysfakcjęznaginaniazardzewiałych
policyjnychprocedur.
Ostatnianocdałamuwkość,uznałwięc,żetoniejest
wcalezłypomysł.
Kuchniaznajdowałasiępodrugiejstroniekorytarza.
Byłaurządzonaklasycznie,oilezawyznacznikklasy
przyjąćimitującądrewnosklejkęitapetęwkratę,
zkażdymmyciemśmielejodchodzącąodściany.
Przelewowyekspresnastolikupodoknemzacharczał,
opróżniłżołądekiwyplułsmolistącieczdopodajnika.Już
samzapachpobudzałdopracyszarekomórki.
Weźsobieszklankę.Jestnadzlewem.Młodsza
zdwóchpolicjantek,naktórenatknąłsięwkuchni,