Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Chwilamoment.Alicemartwisięomnie?Popierwsze
inajważniejsze,tojestśmieszne,apodrugie,jaksamwidzisz,radzę
sobiebezniejdoskonale.
–Najwyraźniej.–Micahwpatrujesięwmojątwarzwtakisposób,
żemamochotęodrazuuciec.–Jaktosięstało,żenigdycięnie
widziałempodczasdniodwiedzin?
–Bojeszczenigdysiętamniewybrałam.
Właściwietomogłabyćprawda.AlicezostajewFairview
nakolejnymiesiąc,więcnadalmogęwybraćsiętamzwizytą.Bardzo
jednakwątpię,czytakbardzochcemniezobaczyć,biorącpoduwagę,
żenaszaostatniainterakcjasprowadzałasiędotego,żejastałam
bezradnie,podczasgdyonaniemalwykrwawiłasięnaśmierć.
Wyrzucamzgłowyobrazostrza,ponieważpróbujęwdrukowaćtam
pozytywneprzekonanie:Nie-jestem-wariatką.Damonprzyglądamisię
zdrugiegokońcasali–jegospodniesąjużsuche,alenadalpatrząc
naMicaha,maśmierćwoczach.
–Słuchaj,niewiem,jaktoinaczejpowiedzieć.Janiechcę
rozmawiaćomojejsiostrze.
Micahpodnosiręce,zwyrazemwinynatwarzy.
–Okej,okej.Przyjmujędowiadomości,małaLarkin.
–Nienazywajmnietak.
–Oj,ilezakazów.–Uśmiechasięznowu.Tajegobrewwędrujeaż
donieba.Przecinająblizna,nasamymśrodku.–Dlaczegoażtyle?
–Niewiem.Adlaczegotyzadajesztylepytań?–Rzucam
mugroźnespojrzenie,aleonnieodwracawzroku.–Słuchaj,chyba
jesteśmypartnerami.
Micahodchylasięwswojejławcetak,żejejdwieprzednienóżkisię
unoszą.
–Natowygląda.