Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
itamakolągwa,takrólewnaprzebranazapasterkę.
Cozamakolągwa?Jakapasterka?
Anota,pannaStenia…
PanMaciejdrgnął.
Stenia?Cotymówisz,Waldemarze?
Ordynatspojrzałzdziwiony.
MówięopannieStefaniiRudeckiej.Dziadzioprzecieżtak
nazywa.
Ach,ta!…Istotnietaknazywam,botoładnie.Aleczymżeona
cidokuczyła?Tyraczejmęczyszzawszeidziśtakże.
Waldemarzaśmiałsięgłośno.
Och!Niezmęczęjej,toostrodzioba!
Jednakźlerobisz,Waldy,żedrażnisz.Miłetoibardzodobre
dziecko.Jestzdobrejrodzinyiwieszprzecie,wjakichwarunkach
zostałanauczycielką.Pracujepilnie,choćtoniejejfachwłaściwy.
Trzebatocenić.Pocojejrobićprzykrości?
Acóż,kochanydziadziu,jeszczejednacechanaszejsfery:robić
sobiezabawkęztakichistotzabłąkanychwśródnas,mieć
jezaprzedmiotżartów,ostrzyćnanichdowcip.
PanMaciejpopatrzałnawnukazobawą.
Wątpię,żebyśtakmówiłnaserio.
Owszem,zupełnieseriomówię.Totakżejedenklejnot
zdrogocennegoskarbcanaszychprzymiotów.
Waldy,cotobiedziśjest?
Jestemwyjątkowoprawdomówny.
Jesteśtylkorozgoryczonyiskutkiemtegoniesprawiedliwynawet
dlasiebie.Niezdolnymbyłbyśdozabawy,ojakiejwspominasz.
Byćmoże.Zresztąwszystkomijedno.
Więcczemutakpostępujesz?
Waldemarpodniósłrękędogóry.
Dlatradycji,kochanydziadziu!
Ech!Zawszekpisz.
Więcpowiemprawdę.Jajejniecierpię!
Kogo?PannySteni?
Tak,jejwewłasnejosobie.
Zaco?Takietopiękne,dobre,inteligentne!
Waldemarwzruszyłramionami.
Prawdopodobniezatosamo,zacoionamnie.Czyjawiem,
zaco?Mniejszaoto.Muszęjechać,koniadawnooprowadzają.Wnocy
zajadędoGłębowicz.Zatydzieńprzyjeżdżamzpraktykantem,