Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
NawzmiankępanaMacieja,żeobcującznimi,ludzieinnychsfer
mogąkorzystaćwiele,Waldemarzawołałzhumorem:
Atak,skorzysta,będzienamwdzięczny.Pocomanabywać
atomami?Możeprzejąćgremialnienerwyikwasyciotki,jejwytworne
idystyngowaneminki.Nauczysięmakaronizować,uważaćzagranicę
zawyrocznię,dowiesię,żeczłowiek,któryszanujeswągodność,
powinienuważaćliterę„r”zabarbarzyńskizabytekwalfabecie;
wreszcieprzekonamygo,żemożnabyćskazanymzautratęczci
ihonorunietylkopospełnieniupodłości,aleiza…dobieraniedrugiraz
zpółmiska.Wspaniałenabytkicywilizacji,
insummogradu
![4]
PanMaciej,zarażonyżartobliwymgłosemwnuka,śmiałsięrównież.
WszystkiepunktywyszydzaneprzezWaldemararaziłygowcórce.
Zgadzałsięzniąjedyniewbałwochwalczejczcidlaarystokracji,lecz
ipojmowałinaczej.
MójchłopczerzekłzuśmiechemmówiłeśtylkooIdalce,
aczymżejacywilizowaćbympotrafił?
Och!Dziadziowywołujekomplementy.Gdybyśmybyliwszyscy
dodziadziapodobniidobabkiPodhoreckiej,sądziłbymonasinaczej.
Wówczasmożestałbymsiękapłanemskładającymofiarynaołtarzu
naszejsfery.Śpiewałbymnanaszącześćhejnałyibyłbympionierem
naszychczcigodnychhaseł,ultrahumanitarnychzasad.Leczponieważ
uinnychniewidzęnicpodobnego,więcnieśpiewamwrazzciotką
hymnówpochwalnych.
Wysokieczołostaregomagnatazmarszczyłosię,spuściłgłowę
iwestchnąłciężko.Słowawnukawywołaływjegoduszyniepokojący
szept.Cośwsumieniucichutkosięodezwało,jakaśmałakomórka
wspomnień,pokrytapleśnią,drgnęłasprawiającból.smutnąchwilę
życiamożnabywytłumaczyćmłodością,alepanMaciejnienależał
doludzi,codlazałagodzeniawłasnychbłędówwynajdująpowody
istawiającjeprzedsobąjakbarykady,żyjąspokojnie.
Siedziałzamyślony,milczący,zwróciłuwagęWaldemara.
Ordynatprzystanąłobokdziadkaizaglądającmuwtwarzzapytał
zuśmiechem:
Oczymdziadziotakmarzy?Wolnowiedzieć?Słowikiwprawdzie
dotegousposabiają,bonaprzykładjaniejestemromantykiem,
asłuchamtychćwierkańzprzyjemnością.Gdybynieperspektywa
kolacjiwtowarzystwiecioci,zostałbymnanoc,aletamyślodbiera
mihumoriapetyt.
Boteżzostań!CotamIdalka!Pogodziciesięzsobą.
Nie,wolęjechać.Wszyscymniedziśzmęczyli,nawet