Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Aktórymipandziśprzyjechał?Nigdyniemogęichdokładnie
rozpoznać.Wszystkieczarnejakaksamitlyoński.
Waldemaruśmiechnąłsię.
Dziśprzyciągnęłymnie:Klio,Melpomena,UraniaiTerpsychora.
Prawda,jaktoładniebrzmi?zawołałapannaRitaWdrugiej
czwórcejestTalia,Kaliope,EuterpeiPolihymnia,aEratojest
wierzchówkąpana.
znamdobrzerzekłaStefciananiejpannajczęściej
przyjeżdża.
Panizauważyła?Prawda,żecacko?
Bardzoładna.
Tonic.NiewidziałapanijeszczeApollina.Jagopoprostukocham
egzaltowałasiępannaRita.Zaśmialisięwszyscy.
Tylkosportsmenkęmogąnawiedzaćpodobneuczuciarzekłktoś
zgrupytowarzystwarozmawiającegodalej.
MuszęgoprzyprowadzićdoSłodkowic:będziemymieliczęściej
wizytypaniżartowałordynat.
PowinienpanpannieRicieofiarowaćjegoportret.
Alboodlaćzbrązu.
Coznowu!Straciłbyniemającwłaściwejbarwy.
Nowięczczarnegomarmuru.
Śmiejciesiępaństwo,śmiejcie,awszyscygopodziwiacie.
PróczmnierzekłhrabiaTrestkapoprawiającbinokle.
Bopanmalimfatycznegustaidlategowystarczająpanu
perszeronyiteobrzydłemeklemburgi.Apollowstajnipańskiej
wyglądałbyjaknajezdnik.
Tosamopowiemopanianglikach.
PannaRitarozpoczęłakłótnięnadobre.
WaldemarpopatrzyłwoczyStefciirzekłwesoło:
TerazmogąSłodkowcewyleciećwpowietrze,ataparanie
przestaniedebatowaćostajni.Jaksiętychdwojesportsmenówspotka,
jużoniczyminnymniemówiąizawszesiękłócą,takjakpanizemną.
Jasięzpanemniekłócę.
Alemniepanityranizuje.Bałemsiętujechaćprzezcałytydzień.
Ach,jakiżpanbojaźliwy!
Nocóż?Takmniepanienergiczniewyprawiłazlasu,potemprzy
obiedziezostałemzlynchowany,niechciałamniepanipożegnać.Czy
towszystkoniemogłoodstraszyć?…Alezatęskniłemdoswegotyrana
iotojestem.
Stefciaprzygryzławargi.Postanowiłanieodpowiadaćnazaczepki