Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Dnieprowym,naNiżu,wrzałojeszczekozaczeżycie
zaporohami,alewsamychPolachniktniemieszkał
ichybapobrzegachtkwiłygdzieniegdziepolanki
jakobywyspawśródmorza.Ziemiabyładenomine
Rzeczypospolitej,alepustynna,naktórejpastwisk
RzeczpospolitaTatarompozwalała,wszaegdyKozacy
częstobronili,więctopastwiskobyłoipobojowiskiem
zarazem.
Iletamwalkstoczono,iluludziległo,niktniezliczył,
niktniespamiętał.Orłyjastrzębieikrukijedne
wiedziały,aktozdalekadosłyszałszumskrzydeł
ikrakanie,ktoujrzałwiryptasienadjednymkołujące
miejscem,towiedział,żetamtrupylubkościnie
pogrzebioneleżą...Polowanowtrawachnaludzijakby
nawilkilubsuhaki.Polował,ktochciał.Człekprawem
ściganchroniłsięwdzikiestepy,orężnypasterztrzód
strzegł,rycerzprzygódtamszukał,łotrzykłupu.Kozak
Tatara,TatarKozaka.Bywało,żeicałewatahybroniły
trzódprzedtłumaminapastników.Steptobyłpusty
ipełnyzarazem,cichyigroźny,spokojnyipełen
zasadzek,dzikiodDzikichPól,aleioddzikichdusz.
Czasemteżnapełniałagowielkawojna.Wówczas
płynęłyponimjakfaleczambułytatarskie,pułki
kozackie,tochorągwiepolskielubwołoskie;nocami
rżeniekoniwtórowałowyciomwilków,głoskotłów
itrąbmosiężnychleciałdoOwidowegojeziora
ikumorzu,anaCzarnymSzlaku,naKuczmańskim
rzekłbyś:powódźludzka.GranicRzeczypospolitej
strzegłyodKamieńcadoDnieprustanicei„polanki”
igdyszlakimiałysięzaroić,poznawanowłaśnie
poniezliczonychstadachptactwa,które,płoszoneprzez
czambuły,leciałynapółnoc.AleTatar,bylewychyliłsię
zCzarnegoLasulubDniestrprzebyłodstrony
wołoskiej,tostepemrównozptakamistawał
wpołudniowychwojewództwach.
Wszelakozimyowejptactwonieciągnęło
zwrzaskiemkuRzeczypospolitej.Nastepiebyłociszej
niżzwykle.Wchwiligdyrozpoczynasiępowieśćnasza,
słońcezachodziłowłaśnie,aczerwonawepromienie