Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
JosefOkrutny
OPOWIEŚĆOSZCZĘŚCIU
25
WieczoremMoszeledwiesiędowlókłdodomu,dożonyidzieci.Byłwykończony,
choćniemiałjeszczeżadnychwieścinatematpracy.Szukał,niewiedzącczego.Był
zdezorientowany,zżerałagociekawość,dlategopoczątkowowogólenieczułogarniającego
gozmęczenia.Popowrociemógłtylkoopowiedziećodziwacholbrzymiegomiasta.
Zmożonesnemdziecisiedząc,zapadływdrzemkęwtrakcieciekawejrelacjiojca.Tylko
ChanaRejzawytrwaławsłuchaniu.Mówiłorynku,gdziechłopaninalekarstwo,
owąskiejciemnejuliczce,którarozpoczynaswójbiegnagórce,ajejpołożonawdole
zakrzywionaczęścizanurzasięwmętną,śmierdzącąwodęstawu.Nakoniecopowiedział
jejoPoznańskim,codlagojówwybudowałkościółek,adlaŻydów,nieprzyrównując,
synagogę.Pokolacjiżonapodeszładoniego.
–Obyśbyłzdrów,mójMosze.Tojużwszystko?Takibyłtwójcel–obserwować?
Słuchaćhistorii?Zopowiastekchlebaniebędzie.Niejesteś,chwalićBoga,bogaczem…
Dzieci,niechbędązdrowe,puszczącię–niedajBóg–ztorbami.Rób,cocimówię,
rozejrzyjsięzapracą,byidziecimogłycopomóc.Odtakiegokręceniamożnasię–nie
dajBóg–przekręcić.Róbcomówię,Mosze.
–Acojamyślę,brońBoże–robićinaczej?–zaperzyłsięMoszeInowłodzer.–Mam
siedziećzzałożonymirękami?Myślisz,żetuniemawsi?Są,ojsą!Trzebatamtylko
dotrzeć.Zchłopami,dziękiBogu,jestemzapanbrat.OjciecdziadkaGecelejużjako
dzieckobyłbliskozchłopem.Zdzieci,jakBógda,teżzrobięużytek.Miastojestduże,
słyszysz,takiegojeszczeniewidziałaś!Łatwiejtuoklientaniżwdomu.
Kobieta,poruszonajegozapałemsiedzi,charczyzapatrzonainiewie,copowiedzieć.
Alewśrodkugotujesię.Dorosłycieszysięjakdzieckocackiem.Spodobałymusię
piękności.Obcemajątkigozajmują.Patrzynamężajaknaszaleńca,obytonasnie
spotkało,imilczy.
Ontymczasemnabierapowietrzaiwpatrujesięwżonę:–Ajakmyślisz,jaksięten
Poznańskidorobił?Teżnahandluobnośnym.Pełnojestopowieściotym,wjakisposób
zaszedłtakdaleko.To,ChanoRejzo,możeszprzecieżwiedzieć,otakimmilionerze,nicci
niezaszkodzi.–Spojrzeniemężczyznywyraźnieostudziłoniecojejemocjeiteżsięzrobiła
ciekawa.Usiadłaprosto,milczącpozwoliłamudelektowaćsięswojąopowieścią.–Izrael
Poznański,taknazywasięmiejscowywielkibogacz–cedziłsłowaMosze.–Mówią,że
jużjakodziecko,wKowalunadWisłą,miałwięcejszczęścianiżinnedzieciwchederze.
Wskrócie,pracowałtamporządnymełamed5.Cozamożniejsigospodarzepchaliswoje
dziecidoniego.Niestetynajwiększąprzyjemnośćsprawiałomuszczypaniechłopców,
bicieichpoplecachsękatymkijem,którymiałstaleprzewieszonyprzezramie.Dzieci
miałyczarnepręgiodjegobata.Izraelek,synalekKalmanachasyda,byłjednakwłaśnie
przeztegozłegorebego6głaskanypogłówce.
5Mełamed–nauczycielmałychdzieciwchederze.
6Rebe–wchasydyzmietytułużywanywstosunkudoprzewodnikówduchowych,nauczycieli,cady-
ków.