Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Chłopakinadalćwiczyływgarażu.
Jaxapodniósłgłowęispojrzałnamniezuniesioną
brwią.
Kupiłeśtomleko?
Hę?
Dlamamy.Kupiłeśje?zapytał.
Cholera.
Podrodzezadzwoniłaipowiedziała,żejużgonie
potrzebuje.
Przechyliłgłowęwbokipodrapałsięponosie.
Dziwne.
Jaxprzyglądałmisięprzezkilkachwil,poczymwalnął
kijemwziemię.
Nodobra,frajerzy.Ktoostatnizdobędziedziesięć
punktów,stawiapiwaprzezcaływeekend.
OczywiścieMarcusskopałnamtyłki.Możeigra
whokejaszłanamdobrze,aletoonbyłwschodzącą
gwiazdą.Nazmianęćwiczyliśmytriki,spłynąłem
potem.Zmęczonypowiesiłemkijwwyznaczonym
miejscunaścianieichwyciłemzakoszulkę.
Idęwziąćprysznic.
Jaxwstałzkanapy.
Jestdopierojedenasta.Niebądźcipką.
Parsknąłemśmiechem.
Powiedziałkoleś,którynaobozachcowieczórdzwoni
domamy.
Zejdźzmojejmamy.
Wzruszyłemramionami.
Samsięprosiłeś.
MarcuszłapałJaxazaramię.
Lepiejodpuść,zanimcałkiemciępogrąży.