Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
kogośbardzobliskiego.
Zmusiłasię,byjejgłoszabrzmiałzwyczajnie.
–Cześć–odparła,podnoszącsięzmiejsca.Strząsnęła
kropledeszczuzparasolkiiodłożyłająnabok.
–Tochybanienajlepszydzieńnazwiedzaniemiasta.
–Naszczęścieominęłamnieulewa.Spędziłemkilka
godzinnawystawie.
–Tejsamej,copoprzednio?
–Tak.
–Musiałazrobićnatobiewielkiewrażenie,skoro
zdecydowałeśsięobejrzećjąporazdrugi.
Coprzedstawia?
–Kolekcjęzdjęćfrancuskiegofotografa,którego
uwielbiam.Nazdjęciachprzestawiłswojeżycie
wParyżuzarazpowojnie.Zmarłniedawnoiznalazłem
wlokalnejgazecieinformacjęowystawie.
–Brzmiciekawie.Jarównieżpowinnamsięwybrać
natęwystawę,zanimsięskończy.
–Interesujeszsięsztuką?
–Bardzo.Fascynujemniesposób,wjakiartyści
postrzegająrzeczywistość,jakjąprzedstawiają,jak
interpretująto,cowidzą.
PrzezchwilęEduardospoglądałnaniąwmilczeniu.
Jegonieruchomatwarzniezdradzałażadnychuczuć.
–Czydałabyśsięterazzaprosićnakawę?
Niepotrafiącwymyślićżadnejwymówki,awdodatku
trzęsącsięzimnapotym,jakzmokłapodczasulewy,nie
miałainnegowyjścia,jaktylkosięzgodzić.
–Wporządku.Myślę,żeterazmogęsobiepozwolić
naprzerwę.
Niewielka,przytulnakawiarenka,którejoknazdobiły