Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
iprzezchwilęwmilczeniuobserwowalitaniec
otobursztynowychpłomieni.
Wystarczającociepło?spytałcicho.
Oczywiście,jestdoskonale,dziękuję.Pewniesię
zastanawiasz,comnieskłoniłodozmianydecyzji.
Eduardonawetsięnieporuszył,aMarianne
kontynuowała:Widzisz,zrozumiałam,żepotrzebuję
innejpracy.Kolejnedni,kiedynieustanniepadałśnieg,
uświadomiłymi,żeśpiewaniewtakąpogodęjest
niemożliwe.Pomyślałamwięc,żetonajlepszymoment,
abyspróbowaćczegośinnego.
Ipomyślałaśomojejpropozycjistwierdził,
studiującuważniejejładnyprofil.Czymówiłaprawdę?
Amożeukrywałaprzednimcośbolesnego?Możejakiś
niefortunnyzwiązek?Możepracauniegobyłapewnego
rodzajuucieczką?
Mamnadzieję,żeniemasznicprzeciwkotemu?
spytałaMarianne
Gdybymmiał,niedałbymciprzecieżwizytówki.
Chciałamsiętylkoupewnić.
Czymogęspytać,czymsięzajmowałaś
wprzeszłości?
Cóż,jazawahałasię,starającsięskupićcałą
swojąuwagęnaogniu,anienamężczyźniesiedzącym
obok.Pracowałamgłówniewsklepach,najpierw
wodzieżowym,potemwmuzycznym.
Wmuzycznympewniesięczułaśjakusiebie
wdomuzażartował,pamiętającojejpasji.Zbolesnym
ukłuciemwsercupomyślał,żejegokarierazawodowa
takżekiedyśbyłajegowielkąpasją.
Rzeczywiścieprzyznałazniepewnymuśmiechem.