Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział2
Spartakus.Samoloty
Wiosną1971rokuwkinachwcałymZwiązkuSowieckimwyświetlanoamerykańskifilm
StanleyaKubrickaSpartakus,zKirkiemDouglasemwrolitytułowejiLaurencemOlivierem
wroliMarkaKrassusa.Nawetstroniącyzzasadyodwszystkiego,coamerykańskie,Władimir
Rodionowiczwybrałsięnaseans.Filmzrobiłnanimogromnewrażenie.Trackigladiator
uosabiałwgruncierzeczysowieckiegobohatera,walczącegoowolnośćinajwyższeideały,więc
jegoimięwydałomusięjaknajbardziejodpowiedniedlapierworodnegosyna.Naszczęściedla
przyszłegomistrzapięścizaprotestowałamatka.Byćmożeniespodobałyjejsięsłowa,które
Spartakuswypowiadałwfilmietużprzedśmiercią:„Kiedyumieraczłowiekwolny,kończysię
życiepełneniebezpieczeństw,pełnewalki,pełneradości.Alekiedyumieraniewolnik,kończy
siętylkoból”.Byćmożefakt,żenajwiększynawetbuntniejestwstaniepokonaćsilnejidobrze
uzbrojonejarmii,amożepoprostuimiętowydałojejsięzbytpretensjonalne.
„Kiedyotymmyślę,tojeszczedzisiajprzechodząmnieciarkiwyznałkiedyś
dziennikarzomstarszyzbraci.Wyobrażaciesobie,jakMichaelBufferwywołujemnieswoim
aksamitnym,głębokimgłosemdowalkiwringu?«SpartakuuuuuusKlitschko!».Strachnawet
myśleć”.
WładimirRodionowiczbyłmocnozbudowanym,twardymczłowiekiemśredniegowzrostu,
otwarzytakposępnej,jakbybyłaczęściąsowieckiejpolitykiodstraszania.Rzadkosię
uśmiechał.Jegoobliczebyłotakwyzutezwszelkichemocji,żeprzypominałomaskęZeswoją
obsesjąporządku,dyscyplinyiposłuszeństwa,uosabiałduchaArmiiCzerwonej.Imponował
niezachwianąwiarąwZwiązekSowieckiijegodominacjęnaświecie.Rzadkobywałwdomu,
najczęściejwychodził,zanimjegopierworodnyzdążyłwstać,wracałzaś,kiedysynjużspał.
„SamolotybyłydlanasczymśnajważniejszymnaświeciewspominaWitalijKliczko.
Nietepasażerskie,którenakadłubachmiałyliteryoznaczającenazwiskasławnych
konstruktorówIL-juszynczyTU-polew.Tychnigdyniewidzieliśmy,chybażenazdjęciach.
Samoloty,któreznaliśmyipodziwialiśmy,byłydużomniejszeimiaływojskoweoznakowanie.
Jaktylkousłyszeliśmytypowydźwięksilników,stawaliśmyipatrzyliśmydługowniebo.
Najczęściejnadlatywaływgrupach,potrzylubsześć.Idopierokiedyzupełnieznikałyznaszego
polawidzeniaalbostawałysięmaleńkimipunktaminahoryzoncie,szliśmydalej.
Mimożeniemogliśmystądwidziećmężczyznsiedzącychzasteramianinieznaliśmyich
imion,czciliśmyichjakbohaterów.Wszyscychłopcy,którychwtymczasieznałem,chcielibyć
wprzyszłościpilotami.Jateż.[…]
Karuzelananaszymplacuzabawbyłastalezajęta.Trzebabyłocierpliwieustawićsię
wkolejce,abywsiąśćdominisamolotuiprzezchwilękręcićsięwkoło.Wprzeciwieństwie
domoichkolegów,jamiałemjeszczeinnąmisjędospełnienia.Bądźcobądź,tomójojciecbył
tym,któremuzawdzięczaliśmycudownąmaszynę.Musiałemwięcwnastępnychdniach
oznajmićkażdemuwprzedszkolu,jakbardzodumnyjestemzeswojegoojca.Wydawałomisię,
żejegoczynzmieniłrównieżstosunekdomniewszystkichrówieśnikówiwychowawców.
Bardzourosłemwichoczach,amożetylkotakmisięwydawało?”.
Pożegnanie
Zimą1975rokupanWładimirKliczkootrzymałprzeniesieniedoinnejbazywojskowej,tym
razempołożonejwKazachstanieczyraczejKazachskiejSRS,niedalekogranicy.Znowucoś
iskrzyłowsowiecko-chińskichstosunkach.
„Ostatniepopołudnie,którespędziliśmywNikołajewce,przepełnionebyłopośpiechem
wspominaWitalij.Matkaprzygotowałamnienatopożegnanie,alebardzoprzeżywałem
tenmoment.Wciążniemogłemsobiewyobrazić,coznaczyostatnirazusłyszeć,jakzamykają
sięzamnądrzwiwprzedszkolu.Niewiedziałemjeszcze,cotoznaczy,nikogojużwięcejnie