Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
jednak,jakgdybymistycznachwilaciszyjeszczenieminęła.
Awięctutajmiałbyćnasznowydom.Rozglądnąłemsięwokoło.Musiałemjednakprzymknąć
przytejczynnościoczy,boostrywiatrzawiewałkłującymśniegiem.Dziwne.Takdługo
podróżowaliśmy,anatymnowymmiejscuniewyglądałowcaleinaczejniżnastarym.Drzewa?
Niewidaćichbyło,jakdalekookiemsięgnąć.Krzaki?Niemogłemżadnychodkryć.Albobyły
przysypaneśniegiem,albowogóleichniebyło.«Możezobaczęjakieśnawiosnę»
pomyślałem.Ojciecrozbudziłwemnienadzieję:
Czywiecie,jakludzienazywajątomiejsce?
Lodowepiekło?wyraziłaprzypuszczeniemama.
Niezaśmiałsiętata,jakbytobyłżart.SołnecznojeMiesto(SłoneczneMiejsce).
Wdrodzedogarnizonupotwierdziłysięmojepierwszeprzypuszczenia.Siedziałemobok
mamynadrewnianejławce,zamontowanejwzdłużobuburtstarejwojskowejciężarówki
zbrezentowąplandeką.Przytulałemsiędomamy,szczękajączębami,takbyłomizimno.Mróz
ciąłbezlitośnie,jakdobrzenaostrzonenożyce.Drogabyłaponuraiwlokłasięwnieskończoność,
niczymżałobnaceremonia.Rozłożonanadnamiplandekachroniławprawdzieprzedwiatrem,ale
nieprzedzimnem,którewkradałosiępodnaszeubraniajaknachalnyagentubezpieczeniowy.
To,cozobaczyłem,bynajmniejwcalemnienierozczarowało.Dotejporyniczegoinnegojeszcze
niewidziałem.Świat,któryznałem,takwłaśniewyglądał.Dopókiniedowiedziałemsię,
cotojestlas,prawdziwylas,jakwyglądamorzeiszmerfal.Alenatomusiałemjeszczekilkalat
poczekać.
Jeżelichodziomieszkania,któredostawaliśmypokażdejprzeprowadzce,toterównież
niczymnieróżniłysięodpoprzednich.Wszystkojednowjakiejwojskowejbaziesięznajdowały,
wszędziewyglądałytaksamo.Takjakbywszystkiezaprojektowałjedenarchitekt,
rozporządzającywdodatkutylkojednymplanem.Wszystkieskładałysięzszarychbetonowych
płytiwszystkiemiałypopięćpięter.
Aledorośliitaknienarzekali.Wporównaniuzpolitowaniagodnymiwiejskimichałupami,
któremijaliśmypodrodze,naszedomostwabyłyluksusem.Niedociągnięciabudowlanewidać
byłodopierowtedy,kiedysiętammieszkało.Nietylkoztegopowodu,żebetonnaskutek
ekstremalnychzmiantemperaturyzaczynałsiękruszyć.Mieszkanianiebyłynależycie
wyposażone,niemiałycentralnegoogrzewaniaanikaflowychpieców.Zresztąpieceitakbynie
pomogły,bowpromieniuconajmniejpięćdziesięciukilometrówniemożnabyłodostaćani
węgla,anidrewna.Abyosiągnąćwpokojachznośnątemperaturęznośną,toznaczyjakieś
piętnaście,szesnaściestopniCelsjuszamoirodzicezainstalowalispiralegrzewcze,którecały
dzieńznajdowałysiępodprądem.WcałychSowietachbrakowałowiele,aszczególnietutaj,
naodludziu.Elektrycznośćwydawałasięzbędna,takżeidlawojskowych.
Wszkoleuczyłemsiępóźniej,żezawdzięczamytowszystkoWłodzimierzowiIljiczowi
Uljanowowi,którybyłnaszymwielkimwzorem.Podobnoprzywprowadzaniukomunizmu
naczelnymzadaniembyłaelektryfikacjacałegokraju…Widaćjednakjeszczeniewszędzie
wprowadzonotenkomunizm…”.
Pszczółki.Kazachstan
Inniradzilisobiezzimnem,jaktylkomogli.Wkącieprzydrzwiachwielumieszkaństałczęsto
małypiecyk,obłożonycegłami,zrurążelazną,ciągnącąsięprzezcałepomieszczenie.
Tepiecykiwłasnejrobotynosiłyrozpowszechnionąszerokonazwę„burżujek”albo„pszczółek”.
Jeszczewczasietrwaniakomunizmuwojennegouratowałyniejednoludzkieżycie.Proste,
żelazne,naczterechnóżkach,zmałympiekarnikiem,wktórymmożnabyłoupiecplackizfusów
pokawie,anawetczasamipierógzsuszonąrybągrzały,gotowały,piekłyiśpiewały
odwiecznąpieśńogniaprzyakompaniamenciewyjącejzimązamieci.
KazachstanzostałpodbityprzezRosjęiwcielonydotegokrajuw1868roku.PoIIwojnie
światowejprzeprowadzonotuwielkąpropagandowąakcjęzagospodarowywanianowychziem
stepowych(celinnyje),któradającnikłerezultatygospodarczepochłonęławieleofiar
ludzkich.WczasierządówStalinaKazachstanbyłznanyzeznajdującychsięnajegoterenie