Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
użytku.
–Jateżnie.
Zacząłiodrazuspudłował.Pokazałem,żeby
powtórzył,aleodmówił:
–Jakgraćtograć.Bezforów.
Skinąłemgłową,wziąłemkijiprzechyliwszysię
pokracznie,zacząłemgrę.WpowiecieAmiałem
takiegokumpla,którypokażdymuderzeniuprzeginał
sięwbiodrachizpotężnymtupnięciemodstawiał
prawąnogę.Spapugowałemponimtęidiotycznąpozę.
Pierwszakolejkabyłazapięćdziesiątjuanów.Nie
chciałemwygrać,aleonbardzosięstarał,żebynicnie
wbićicałyczaspowtarzał,żekiepskizniegogracz.
Wiedziałem,żetościema.Nieprzykładającsię
specjalnie,wygrałemdwiekolejki.
Przedtrzeciązapowiedział,żezgodniezregułami
odterazpłacisiępodwójnie.Zgodziłemsię.
–Aleterazjużnapoważnie–ostrzegł.
–Wporządku.
Wiedziałem,żetymrazempozwolisobiewygrać,
niewysoko,tylkotyle,żebymzzemstychciałzaraz
rozpocząćczwartą.Nadaludawałniedojdę–przed
każdymuderzeniemściskałpalcamidolnąwargę
izastanawiałsięgłęboko,wreszcienachylałsię,
przysuwałkijdobiałejbiliiwielokrotniesiędoniej
przymierzał.Dumałtakidumał,ajednakzakażdym
razemuderzałzdoskonałąprecyzjąiodpowiedniąsiłą.
Wyjąłemzlodówkipuszkęcoli,wypiłemłyk
izapatrzyłemsięwsufit.Czułemjużlekkie