Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przeciwieństwem:rozczochrany,blady,zmętnym
spojrzenieminiechlujnymzarostem,otwarzy,naktórej
lataobojętności,nudy,lenistwaiokrucieństwatak
odcisnęłyjużswojepiętno,żemogłabudzićstrach.Nic
jeszczeniezrobiłem,aludzieitaktraktowalimnie
podejrzliwie.Otoznalazłemprzyczynę,dlaktórej
policjanadworcachzawszesprawdzałamójdowód.
Próbowałemskopiowaćzachowanieprezentera
naekranie,aletapoprawnośćbyłatrudna
doodtworzenia.Potwierdziłototylkosłuszność
powiedzenia:dziesćlatharówkiminutanascenie.
Mójfryzjernatomiastzakochałsięchybawswojej
pracy,bozpięćrazypoprawiałswojedzieło,akiedy
wreszcieskończyłiściągnąłzemnieokrycie,prawienie
mogłempoznaćszacownejpostaciwlustrze.Spytał,czy
zgolićzarost,agdyodmówiłem,wyglądał
narozczarowanego.Zapłaciłemiwyszedłem.
Pofryzjerze,żebyzabićtrochęczasu,zajrzałem
dobudkizbilardem.Wciążbyłowcześnie,więcróżne
lenieiobibokijeszczespały,alewieczorempewnie
będzietutajpełno.Wchodząc,poczułemwciążunoszący
sięwpowietrzuciężkizapachdymuikwaśnyodórpotu
zpoprzedniegowieczora.Wziąłemkij,potarłem
końcówkękredąizrobiłemzapraszającygest
wkierunkuprzyglądającegomisspodoka
właściciela.Miałgładkoprzystrzyżonewąsiki,lśniąco
białąkoszulęikamizelkęzmetalowymiguzikami.
Niegramzadobrzepowiedział,aleodrazu
chwyciłkij,wyraźnieprzeznaczonydojegowyłącznego