Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wchodziłotylkodopołowyizgadywałem,żemusiało
trafićnakość.Wreszciesięzłamało.Otworzyłem
pralkę,podniosłemtrupaiwepchnąłemgodopralki
głowąwdół.Idącdołazienki,obejrzałemsięjeszcze
izobaczyłem,żezwłokisamezsuwająsięgłębiej
dopralki.
Przezjakiśczasniewiedziałem,comamzrobić.
Oparłemsięokafelkiwłazienceiniemogłemsię
pozbierać,wkońcuodbiłomisięgłośno
izwymiotowałem.Wtedydopieroodkręciłemprysznic,
skierowałemstrumieńnasiebieizacząłemsię
opłukiwać.Uspokoiwszysięnieco,zacząłemdokładnie
imetodyczniemyćkażdączęśćciałapokolei:włosy,
twarz,szyję,pierś,plecy,podbrzusze,uda,łydki,stopy
ipodeszwy.Byłemjeszczewpołowie,gdydźgnięty
nagłąmyślą,popędziłemponowniedosalonu
izkieszenispodniKongJiewyciągnąłemkomórkę.
Ciąglebyłjeszczesygnał.Wyciągnąłembaterię,
wrzuciłemkomórkędoklozetuiwepchnąłemgłębiej
szczotką,żebyupewnićsię,żecałkowiciezamokła.
Umyłemsięponowniewtejsamejkolejności,
wytarłemwłosyręcznikiem,włożyłemT-shirt,szorty,
którekiedyśczęstonosiłemikapeluszzszerokim
rondem,wsunąłemstopywzapasoweklapki
iwrzuciłemdotorbyniewykorzystanąnylonowąlinkę.
Wyjrzałemzzazasłonyprzezoknoidopieroupewniwszy
się,żenapodwórzujestpusto,otworzyłemdrzwi.
Naramieniuniosłemtorbę,awręceworeknaśmieci
ztrującymobiadkiem.Idącrozsypywałemnachodnik
ryżiokruchyposucharachzmieszaneztrutką