Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
suchemajtki.Brudnyjesiennyświt,wilgotnyiponury,zwolnawpełza
donaszegopokoju.Myślodeszczu,oszkoledziałanamnie
druzgocąco.Tonagłeprzebudzenie,tenwstyd,którymsenmściwie
sobiezemniezadrwił,jeszczebardziejmniedobijają.Idędokuchni,
gdziemamanalewamizgarnkawodynadłonie,przecieramniąoczy
inos.Trochęmiulżyło.Szczęśliwieprzebrnąłembrudną,letniąrzekę,
którarozpościerasięmiędzysnemażyciem.Jakieśzwierzęceciepło
ogarniamojeciałoiwidzęjuż,jakbosobiegnędoszkoły.Wchodzę
doklasyprzemoczonyizmarznięty,bezsłowasiadamkołopieca,
bardzoważnyzpowoduwspółczucia,jakiewzbudzająmojebosenogi
iprzemokniętełachy.
Apotem,kiedywyschnęiusiądęnaswoimmiejscu(moichnógnie
widaćiniemamjużzaczerwienionychdłoni,jakgdybymwciągnął
białerękawiczki),znówzajaśniejenadmojągłowąaureolaprymusa
ibędęsiedziałwtejkoronie,jaksowa,apaniRigóbędzieczytała
najlepszewypracowanie(moje)głosempodniosłymiśpiewnym.
Późniejwklasiezapadniecisza,dochwili,gdynauczycielka
opanujewzruszenieioświadczy,żetowypracowaniedadodruku
w„DobrymPasterzu”,bojestpouczająceinatchnione.