Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
późniejdopoliczkaWrońskiegoprzyklejasiędrugadłoń
policjanta.
–Niemożecietak.
–Nie?–Emilpoprawiarazjeszcze.
–Prawoniezezwala.Niemożeszmniebić!
–Atymożeszkioskiopierdalać?–Emilwymierza
czwartypoliczek,aleWronajestszybszyisięuchyla.
–Możeszopierdolićczłowieka,couczciwieodświtu
dozmierzchuzapierdala,żebywyżywićrodzinę?
Natociprawopozwala?Nierobiejebany!
–Niejesteśjakimśpieprzonymszeryfem,kurwa!
–Mogęprzyjebaćcitylerazy,ileuznam,żecię
toczegośnauczy.Takżebyśmniezapamiętał,gnojku
–cedziEmilprzezzęby,poczymwymierza
włamywaczowicioswbrzuch,uderzarazjeszczeikończy
prostymwszczękę,poktórymbandytatraciprzytomność
ipada.
Kosardyskretniesięrozgląda,czyniesąobserwowani.
Wronatymczasemodzyskujeprzytomność.
–KiedypanWrońskichciałcięuderzyć,musiałeśsię
zasłonić.Ionwtedynieszczęśliwiesięnadziałnatwój
łokieć...–Kosarurywa,wskazującniedbałymruchem
rozciętąwargęmężczyzny.
–Copotem?
–Tozależy.–Kosarkręcigłową.–Odniego.
–Wrona?Mampropozycję.Zagramywgrę.Nie
zrobimyciznieważenia,czynnejnapaści,usiłowania
zabójstwa,ciężkiegouszkodzeniaciała,anawet
zniszczeniamienia.Niebędzieszmiałsyfunadzielni.
–Mówiszpoważnie?
–Wpierdolczęściowozałatwiasprawę.Cotynato?