Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Mężczyznawestchnąłizałożyłokulary.Fakturaopiewała
nadwadzieściapięćtysięcy.Szczerzuckipodpisał
dokument,następniewstałizadrzwiamibezsłowa
przekazałfakturęsekretarce.Kobietaskinęłagłową,
adetektywzamknąłdrzwi.Znówusiadłprzybiurku,wyjął
cygaro,szklankęikwadratowąbutelkę.Odkręciłszkocką,
wciążzastanawiającsięnadtym,copowinienzrobić,
poczymzakręciłkorek.Nielubiłszkockiej,więcschował
JohnniegoWalkera.Whiskyjestdobradlaobiecującego
klienta,zpoważnymzleceniemalbogrubymportfelem.
Takidrinkrobidobre,profesjonalnewrażenie,pomyślał,
nalewającciepłąwódkędoszklanki.Wypił,schował
butelkęiszklankę,apotemzulgąoparłplecynafotelu
zczarnejbydlęcejskóry.Rozkoszowałsiępalącym
uczuciemorazgorącem,jakierozgrzałożołądek.
Dwadzieściapięćkawałkówtoitaknieźlemruknął.
Dostałpieniądzeitrafiłasięokazjanawięcej.Znacznie
więcej,pomyślał,sięgającdoszuflady.Mimowszystko
byłzadowolony.Znównalał,tymrazemmniej.Schował
butelkęizamiastwypićwódkęodrazu,przezkilkaminut
intensywniewpatrywałsięzawartośćszklanki.Wreszcie
jegotwarzsięrozluźniła.
Noipozamiatanemruknął,wlewającwódkę
wgardło.Botylkodoświadczeniemożebyćnaprawdę
skutecznewyrecytował,celującpalcem
wwyimaginowanegosłuchacza,poczymskrzyżowałnogi
nablaciemonumentalnegobiurkazdrewnatekowego.
Tozdanieodczytywałkażdy,stającprzedprzeszklonymi
drzwiamiprowadzącymidoBiuraDetektywistycznego
Szczerzucki.