Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zwierzęta.Chybaniechcemyichzabić.
Wszystkomówiławnieśmiałejnadziei,żecały
złowrogiplanobrócisiępoprostuwżartiwszyscypójdą
dodomu.
–Klatkistojąwzupełnieinnymmiejscu,sama
mówiłaś–przypomniałjejSiemionzlekkimoburzeniem.
–Bombatobomba!
–Cotygadasz?–Siemionażpodskoczyłnakrześle.–
Jakabomba?Petardazsaletryiolejunapędowego.
Nawetodłamkówniedaje.Nicsięniemożewydarzyć.
Wybuchprędzejprzewróciogrodzenie,niżuszkodziścianę
budynku.
„Obrońcyzwierząt”postanowiliprzejśćdoaktywnych
działań.Jaktozwyklebywa,podobnegrupy,opętane
radykalnymiideamiwalkiojakiśszczytnycel,wcześniej
czypóźniejrobiącoś,coźlesiękończydlanichlub(co
zdarzasięznacznieczęściej)dlakogośinnego.Każdy
chciałposunąćsięwwalceniecodalejniżinni,obecność
Siemionaodegrałarolękatalizatora.Wkońcupostanowili
dokonaćeksplozjinadziedzińcuinstytutubadawczego,
wktórympracowałWładimirSiergiejewicz.
Trzebaoddaćobrońcomsprawiedliwość:niechcieli
ofiarinawetwyrządzeniaszkodynieuważali
zawyjątkowoistotne.Najważniejszebyłozrobienie
czegoś,oczymmoglibypotemdyskutowaćmiędzysobą
icopołączyłobyichjakąśtajemnicą.Wogólewszystkim
pozaKseniąlosmałpwinstytuciezwisałipowiewał.
Planniebyłspecjalnieskomplikowany.Gdzieś
wdarknecieSiemionwyłowiłinstrukcjęwykonania
ładunkówwybuchowychidetonatora.Pozakupie
niezbędnychskładnikówzbudowałznichcoś,comożna
nazwaćbezodłamkowymładunkiemwybuchowym,
ważącymokołotrzechkilogramów.Problempolegałtylko