Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wieleszkód.
Rinatwyglądałnazdezorientowanego,jegopalce
nerwowopocierałypasekpółautomatycznejstrzelby
za​wie​szo​nejnara​mie​niu.
GdzieMi​na​jew?
Nadziedzińcumachnąłrękąstrażnik.Ostrożnie,
jestciemno,prądwysiadł.Telefonywewnętrzneteż,
dzia​łajątylkotedomia​sta.
Ro​zu​miem.
Diegtiariowprzebiegłprzezportiernięnadziedziniec
iprawieodrazuwpadłnaNikołajaMinajewa.Tenzdążył
jużzdezynfekowaćśladugryzieniaiprzewiązaćdłoń
ban​da​żemzap​teczki.
Kola,cosięstało?
Minajewkrótko,alesensownieopowiedziałwszystko,
cowiedział,pominąłjedynieepizodzatakiemmałpy.
Diegtiariownapewnoniemiałterazczasuwysłuchiwać
skarg,aranapra​wieniebo​lała.
GdzieWołodko?zapytałDiegtiariow,
przypomniawszysobie,żeniewidziałjeszczejednego
straż​nika.
Pil​nujewy​łomuwogro​dze​niu.
Ja​kiegowy​łomu?
Mursięzawalił,dwiepłyty,możnaswobodnie
wcho​dzićiwy​cho​dzić.
Diegtiariowsięzachwiał.Zdałsobiesprawę,
żegra​nicain​sty​tutuzo​stałaprze​rwana.
Kola,powiedzmi...czymałpysięrozbiegły?
zapytałzeskrytąnadzieją,żeodpowiedźbędzie
prze​cząca.
TakściągnąłgonaziemięNikołaj.Patrzyliśmy