Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zczasemuświadomiłasobie,żenajzwyczajniejwświeciepotrzebuje
męskiegodotykuibliskościdorosłegoczłowieka.Pozatymświetnie
siędogadywaliirozumieli.Niczymzakochanikończylizasiebie
zdania,aonacorazczęściej,będącwjegotowarzystwielubmyśląc
onimwciągudnia,czuła,żewjejbrzuchulatająmotyle,łaskocząc
delikatnie.
Wiedziaładobrze,żewszystkorobisięjakieśnierealne.Nigdynie
marzyłaotym,żebybyćmatką,atymbardziejczyjąśpartnerką.
Zawszewyobrażałasobiesiebiejakosamotnąjednostkę.JużJakub
trochęzmieniłjejnastawienie,alepóźniejwszystkorunęłoipogodziła
sięzmyślą,żejużnicmiłegojejniespotka,ateraz,patrzącnasiebie,
swojeżycie,czuła,żelepiejniemogłobyć.
Mieszkalirazem,pomagalisobie.Jedyne,ocomiałapretensje
dosiebiesamej,tofakt,żezewzględunaniąMarekzrezygnował
zpracyswoichmarzeń.Dlaniego,taksamojakdlaniej,bycie
policjantemstanowiłointegralnączęśćosobowości.Niewyobrażała
sobiebyćkimśinnym,amimotoonbyłwstaniesiępoświęcić.
Zrezygnowałzpracywpolicji,żebybyćbliżejswojegosyna,żebybyć
znią.
Wielokrotniechciałapodsunąćmupomysł,żebypopytałwśród
znajomych,czysłyszeliojakimśwakacienaktórejśzestołecznych
komend,alezakażdymrazemjęzykgrzązłjejwgardle
irezygnowała.Niechciałamusięnarzucać,pozatymtenkomfort
psychiczny,którydawałajejjegoaktualnapraca,rekompensował
uczuciezawodu.Niemusiałasięteżoniegomartwić,jakonczynił
wstosunkudojejosoby.Wiedziaładobrze,żeniepokoiłabysię
oniego,aleniechciałabyćegoistką.Onjakośnigdy,gdyopowiadała
ociężkichsytuacjachwpracy,niekomentowałtegowżadensposób,
którymogłabyodebraćjakoobciążający.
Porazkolejnyspojrzałanamałegoiuśmiechnęłasię.Zachwilę
miałaprzyjechaćWanda,któraopiekowałasięnim,odkiedytylko
sprowadzilisiędostolicy.Oninatomiastruszalizaraznawyjątkową
uroczystość.