Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Ładniepachnie,aleonazarazsobiezapali,zarazsię
uspokoi,tylkogdziepapierosy?Zostawiłajenastoliku,
docholery,całapaczkasportów,nonie,przeklina
wduchu.Więcwraca,drobnekroczkiwnajbardziej
niewygodnychbutachnaobcasie,boprzystu
pięćdziesięciusześciucentymetrachwzrostunie
mawyboru,jestwalkaoparametry.Naszczęściefajkisą,
takterazmłodzimówią,dajfajkę,prosimłodszybrat,
więcbierzefajkizestolika.
Siedzącyobokbrunetuśmiechasięnajejwidok.
Wróciła!Przypadek?Sądzi,żenie.Jużchcesiępodnieść,
zaproponowaćtejatrakcyjnejblondynceodprowadzenie
wieczorowąporą.Aleniezdąża,więctylkorobisobie
notatkęwskoroszycie,możesiękiedyśprzydadofilmu,
jakjużzostaniesławnymreżyserem.Takiczas,kiedy
ludzieprzestająoglądaćsięnawyklętąprzeszłość,
zwracająsiękuprzyszłości.
Przepraszam.Wpadamwostatniejchwilizdyszany
wbieganiemposchodach.Przepraszampaniąbardzo,
panipozwoli,żesięwytłumaczę.Tragicznyprzypadek
zmoimsąsiadem,śmierć,nagłasamobójczaśmierć.
Umrzećprzezwojnędwadzieścialatpowojnie,pani
rozumie,pani...
Janina.MówiąnamnieJaneczka.
Tak,Janeczka,pamiętam,brattaknapaniąmówi.
PaniJaneczko,wszystkozarazwytłumaczę,błagamtylko
owybaczeniemojegospóźnienia.Pozwolipanipłaszcz,
odniosędoszatni.Zamówięzarazdlapanigwiazdkę
zniebaalbochociażwuzetkę,chybażewolipanikrem
sułtańskinaprzeprosiny.