Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wkąciepodlampką.
Żebyzrozumieć,dlaczegoludziomtakźlesiężyje…mówiła
Natasza.
IdlaczegosamiźliwtrąciłChochoł.
…trzebawiedzieć,jakibyłpoczątekichżycia…
Trzeba,moikochani,trzebazamruczałamatkazaparzając
herbatę.
Wszyscyumilkli.
Comówicie,mamo?zapytałPawełmarszczącbrwi.
Ja?obejrzałasię,awidząc,żewszyscypatrząnanią,wyjaśniła
zmieszana:
Jatakdosiebie.Żeniby…trzebawiedzieć…
Nataszaroześmiałasię.Pawełuśmiechnąłsiętakże,aChochoł
powiedział:
Dziękuję,mateńko,zaherbatę.
Niepiliściejeszcze,ajużdziękujecieodparłaispojrzawszy
nasynaspytała:Chybaniebędęprzeszkadzać?
OdpowiedziałazaniegoNatasza:
Jakżetowy,gospodyni,możecieprzeszkadzaćgościom?
Idziecinnymżałosnymgłosempoprosiła:
Mojanajmilsza!Dajciemiprędzejherbaty!Trzęsęsięcała,
strasznieminogizziębły.
Wtejchwili!Już!pośpieszniezawołałamatka.
Nataszawypiłafiliżankęherbaty,głośnowestchnęłai,odrzuciwszy
warkocznaplecy,zaczęłaczytaćksiążkęwżółtejokładce,
zobrazkami.Matka,starającsię,byniebrzęczałynaczynia,nalewała
herbatęiprzysłuchiwałasiępłynnemuczytaniudziewczyny.
Dźwięcznyjejgłoszlewałsięzcichym,monotonnymmruczeniem
samowaru;wpokojubarwnąwstęgąwiłasięopowieśćoludziach
pierwotnych,którzyżyliwjaskiniachizabijalizwierzętakamieniami.