Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Pocałowałszybkowusta.Następniechwyciłdwie
walizkiiwyszedłzdomu.Przedbudynkiemstałobcy
samochód.Opierałosięoniegodwóchmężczyzn,
zktórychjedendokładnieobserwowałokolicę.
PanieZajdel,czemuzaparkowałpantakdaleko?
spytałten,któryrozglądałsiędookoła.Byłznacznie
młodszyodpartnera,ojasnychwłosach.Oczyukryłpod
okularamiprzeciwsłonecznymi,taksamojakjego
towarzysz.Chybawyraźniepowiedzieliśmy,żemapan
jechaćprostododomu.
Chciałemzmylićpotencjalnyogonstwierdził
Zajdel,odstawiającwalizkiprzysamochodzie.
Zadużokryminałówsiępannaoglądałparsknął
drugi.
Miałbrązowewłosy,ananosielustrzaneokulary,
wktórychodbijałasięokolica.Naokomógłbyćjakieś
pięćlatmłodszyodZajdla,alezracjipozycjipozwalał
sobienawiele.
Poproszękluczyki,toprzyprowadzęauto,abyście
moglisięspakowaćodezwałsięblondyn.
Mamyjechaćnaszymsamochodem?spytał
zszokowanymężczyzna.
Przynajmniejnarazie.
Niechętnieprzekazałkluczykiiwróciłdodomu
poresztęrzeczy.
PanieZajdel,proszęsięzastanowić,czy
spakowaliściewszystko.Niebędzieciemoglijużtuwrócić
odezwałsięszatyn,gdymężczyznawróciłztrzecią
walizką.