Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ZdajęsobieztegosprawęwarknąłZajdel.
Spakowałemwszystko.
Wtymmomenciezdomuwyszłazapłakanakobieta.
Rozejrzałasiędookołaidrgnęłanawidokobcego
człowieka.Zajdelzostawiłbagażeirzuciłsiędoniej.
Nieobawiajsię,Gosiupowiedziałspokojnie,
splatającswojepalcezjejpalcami.Tofunkcjonariusz
Wysocki.Zajmujesięnasząsprawą.
Chybatwojąparsknęła.Niezapominaj,
żetotynaswtowszystkowplątałeś.
Miłopaniąpoznać,paniZajdelstwierdziłWysocki,
kiwającgłowąwjejkierunku.
Nicnieodpowiedziała.Bocóżbymiała?Itakpewnie
mążztymfunkcjonariuszemzaplanowalijużich
najbliższemiesiące,abywszyscybylibezpieczni.Jednak
czytosięnapewnouda?
BlondynpodstawiłautoZajdla.Wysiadłzniego
iotworzyłbagażnik,anastępniepomógłmężczyźnie
spakowaćwalizki.
Będziemymusielitylkozatrzymaćsięprzy
bankomacieiwypłacićgotówkęodpowiedziałZajdel,
poczymdodałzprzekąsem:Niestetyniemamsejfu
wdomu,wktórymukrywampieniądze.
Funkcjonariuszespojrzeliposobie,zupełnienie
rozumiejącostatniegostwierdzenia.Nieskomentowali
gojednak.
Zrobimytak…zacząłtłumaczyćWysockipochwili
zastanowienia.Pojedziemyzapaństwemdoszkoły.Pani
Zajdelwejdziedośrodka,abyzałatwićwszystko,