Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
aletoprzecieżniewtymtkwiłosednocałegoproblemu.
Problemembyłfakt,żektośchciałzrobićtobezjej
wiedzyizgody.Chciałjąoszukaćichwalićsięnią.Ba,
Rogerjużzdążyłsięniąpochwalić,choćdoniczegonie
doszło.Miałacodotegoniemalcałkowitąpewność.
Chybaże…
–Nie–szepnęła,kręcącgorączkowogłową.–Nicsię
niewydarzyło.
Nicsięniewydarzyło.Nicsięniewydarzyło.Nicsię
niewydarzyło–myślałagorączkowo.
Pisałatak,jakbymogłaprzekonaćtymsamąsiebie,
żemarację.Niepamiętała,jaktrafiładotamtejsypialni,
alenicniewskazywałonato,żebyspałtamktośjeszcze.
Ranoopuściłapomieszczeniesama,całkowicieubrana
ibezwrażenia,żektokolwiekdopuściłsięwobecniej
czegośzłego.Alejakmiałazyskaćstuprocentową
pewność?
Możeuroda,zaktórąbyłatakwdzięczna,wraz
zwiekiemstaniesięrównieżjejprzekleństwem?Może
będziedobrymcelemdlaznudzonychfacetów,którym
wydasięchętnaiłatwa?Możnabypomyśleć,żemajuż
zasobączasybuzującychhormonów,aleuczelnia,która
miałaotworzyćprzedniądrzwidonowego,dorosłego
życia,okazałasięrównieprymitywnymmiejscem,
coliceum,wktórymspędziłakilkaostatnichlat.
Postanowiła,żebędziebardziejostrożna.Niedatego
posobiepoznać,alebędziemiałaoczydookołagłowy.
Niepozwoli,abycośtakiegowydarzyłosięporazdrugi.
Uniosławzrokznadzapisanychkartek.Taczęść