Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
„jakichniema”.Słodyczy,rzeczjasna.Toszafka
zesłodyczami.Anaszeszafkiżyciowe?Naszeszafki,
wedługciebiesąwpołowiepełne,awedługmnie
wpołowiepuste.Czujeszróżnicę?Tyrozumujeszwten
sposób–coprawda,niedokońcamamto,cochciałem,
alemamjeszczecoś,czegoniechciałem,acojakoś
misięprzydaje.Ajamyślętak–niemamtego,cobym
chciała,atego,czegoniechciałam,niepotrzebuję.Więc
jużnicniedasięztymzrobić.–TuGabrysianachwilęsię
zamyśliła.–Choćtakiesposobyanalizowaniateżnie
dokońcasątakiejednorodne,boprzecieżityprzyswoim
optymizmiejesteśtrochępesymistąijaprzymoim
pesymizmiejestemtrochęoptymistą.Aprawdaonas,jak
każdaprawda,zawszeleżygdzieśpośrodku.Moje
pierwszestudiabyły...no,powiedzmy,takiesobie.
Owszem,wybrałamjesama,alewtedy,gdytego
dokonywałam,takfaktycznienieumiałamdokonywać
wyboru.Wpodejmowaniutakichdecyzjijabyłam
opóźnionawrozwoju.Innibyliodważniejsi.Wówczas
każdywybórmógłbyćdlamniezłyikażdymógłbyć
dobry.Wsumiechybapopłynęłamzjakąśfalą.Moje
drugiestudianaszacownejJagiellonce,gdzie
wykładowcamibyliludziezcałejPolskiispozakraju,dały
miwiedzę,którąjużzpełnąświadomościąchciałam
otrzymać.Onedałymiobycieimożliwośćpoznania
fantastycznegoświataakademickiego,aleitu
happy
endu
niebyło,mimoiżsamwybórjużbyłjaknajbardziej
przemyślany.Sązatemtacyludzienaświecie,którzy,
niezależnieodswoichwyborów,zawszebędąmiećpod
górkę,zawszebędzieimwiatrwoczyizawszebędąmieć
zaciasnebuty.
Gabrysiazrobiłamałąprzerwęwmonologu,
byodebraćtelefonodMarty,bypozmywaćpoobiedzie,
bynastawićpranie,zeszyćrozdartespodnieMarcysi,
byJanekmógłwrócićzzakupami,„zerknąć”wstale
psującysiękomputerDarkaStępnia(wrazzżonąJolą
isynemArturemstanowiąrodzinęzamieszkującą
posąsiedzkuzKrzemińskimi)ijużpodwóchgodzinach
mogliponowniekontynuowaćrozpoczętąrozmowę,