Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
NOC
Sokółzgarnąłzsiedzeniapasażerafoliowąreklamówkę
zkilkomabutelkamiwódkiiwysiadłzeswojegogolfa.
Samochódzaparkowałnajednymzzaniedbanych
podwóreknaulicyZakopiańskiej,zatrzasnąłzasobądrzwi
ipodszedłdorozpadającegosięmurka,okalającego
wzniesieniegórującenadbudynkami.Mroźnywiatr
momentalniezaatakowałjegotwarzdrobinkamitwardego
marznącegodeszczu,adłonieszybkozgrabiałyipiekły,
jakbyskóramiałazarazpopękać.
Wdrapałsiępostarychchybotliwychdrewnianych
schodkachiwkroczyłnazaniedbanezbocze,naktórym
stałokilkarozpadającychsięchatynek,służącychdziś
główniezaschronieniedladzikichgołębi.Minął
jeobojętnie,pnącsięwgórę,azatrzymałsiędopiero
naszczyciewzniesienia,skądrozpościerałsięwidok
namiasto.
Sokółwyjąłzpaczkipapierosa,wetknąłgosobiedoust
izapaliłzniemałątrudnością,gdyżpodmuchywiatru
stawiałymustanowczyopór.Spojrzałnanocną
panoramę,rozświetlonątysiącamiskrzącychsię
światełekikolorowychneonów.
Gdańsknocąwyglądałpięknie,dużookazalejniż
zadnia,gdydoskwierałamuszarośćiwszechobecność
sypiącychsięcegieł.Gdynamiastoopadałaczarna
zasłona,stawałosięonomiększeiprzyjemniejsze