Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
SAMOTNYWILK
Jakmyślisz,ocowtymmożechodzić?zagadnął
Balicki,gdywyszlizbudynkuzakładumedycynysądowej.
Edwardwzruszyłramionamiisięgnąłdokieszeni
popaczkępapierosów.Wysunąłzniejdwaipoczęstował
Balickiego.Kiedyjużzapaliliioparlisiękażdyomaskę
swegosamochodu,Sokółspojrzałnakolegęiznacząco
pokręciłgłową.
Wtejsprawiejestznaczniewięcejpytańniż
odpowiedzistwierdziłniemrawymgłosem.
Tyletosamzdążyłemzauważyćodpowiedział
muBalickiimocnozaciągnąłsiędymem.Powiedz
micoś,czegoniewiem.
Sokulskipaliłpapierosazczystegoprzyzwyczajenia,
choćwogólemuniesmakował.Zaciągałsię,jakbymiało
topomócuśmierzyćbólgłowy,którywciążtliłsię
icojakiśczasświdrowałjegoskronieodwewnątrz.
Wprzełykuczułogień,któregonieugasiłybyhektolitry
wody.
Miałwrażenie,żejegoumysłpracujenazwolnionych
obrotachichoćstarałsięwykrzesaćzsiebiejakąś
inicjatywę,wątpił,żepodołatemuzadaniu.Najchętniej
odczekałbyztymwszystkimdoponiedziałku,ale
wiedział,żesprawajestnagląca.
Mielidoczynieniazciałemmartwejdziewczyny,która
niezeszłaztegoświatawsposóbnaturalnyaniteż