Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Giffordwskazujenammiejscawdwóchławkachnaprzedziesali
izapewniamnie,żebędęmiałajeszczemożliwośćzaprezentowania
swojegowiersza.
Przegapiliściecałewprowadzenie,alepanFriedmanprzedstawi
wamwskrócie,ocochodzi.Giffordmówitakszybko,żejejkręcone
rudewłosypodskakują.
Łączymynaszedwieklasy,żebyzobaczyć,copowstanie
zezderzeniasztukisłowaiplastykiwyjaśnianauczyciel
zrozwichrzonąbrodą.Splatapalceiunosizłączonedłonie,żeby
pokazaćjeklasie.Potęgasztuki.Jakojedności.
AdokładniejdodajeGiffordpowinniśmystworzyćprojekt
pokazującysiłęoddziaływaniasztuki,zarównosłowa,jakiwizualnej,
naspołeczeństwo.
Mamynatosiedemtygodni,aprojektwdwudziestuprocentach
będziedecydowałonaszejocenie.Wpołowieliczysięto,
copowiemy,wdrugiej,znalezienienajbardziejkreatywnego
sposobupodzieleniasiętym,zjaknajwiększąliczbąludzi.Mamy
całkowitąswobodętwórczą!„Dokopciesiędonajgłębiejskrywanych
pokładówgeniuszuartystycznego!”.Ichentuzjazmsprawia,zemam
ochotęzwinąćsięwkłębekizasnąćnamilionlat.
Czyjajestemuwiązanadotegochłopaka?
Pozostalipartnerzygadajązesobą,przedstawiająsię,aMicahtylko
patrzynamnie,ztymsamymunoszącymjednąbrewuśmiechem,
dającymdozrozumienia:wszystkoujdzieminasucho.
Cociętakbawi?pytam.
Nielubiszmnie,prawda?
Nieznamcię.
Ajednakmnienienawidzisz.Pochylasięwmojąstronę
iszepcze:Takdlatwojejinformacji,toAliceprosiłamnie,żebym
sprawdził,coztobą.